Scenariusz: Wojciech Smarzowski
Produkcja: Polska
Gatunek: Dramat
Czas trwania: 109 minut
Obsada:
Robert Więckiewicz: Jerzy
Julia Kijowska: Ona
Jacek Barciak: "Kolumb"
Andrzej Grabowski: Doktor Granada
Kinga Preis: Mania
Po mocnej, lecz nieco chaotycznej
„Drogówce” nadszedł czas na najnowsze dzieło Wojciecha Smarzowskiego – „Pod
mocnym aniołem”. Czym tym razem zaskoczy nas reżyser? Jeszcze z poprzednich
produkcji da się wyczuć specyficzny styl, który nadaje jego obrazom
niepowtarzalny wydźwięk. Tym razem Smarzowski porusza powszechny problem
alkoholizmu, który jak się okazuje może czynić kompletny chaos w ludzkim życiu.
Jerzy to elokwentny i inteligentny mężczyzna, który jednak boryka się z dosyć poważnym problemem. Jest alkoholikiem i coraz ciężej jest mu zapanować nad swoim nałogiem. Pod wpływem przypadkowo poznanej dziewczyny próbuje się zmienić na lepsze, jednak kolejne próby utwierdzają w przekonaniu jak poważne jest to uzależnienie. Jego życie tworzy w kółko powtarzający się schemat. Czy nowa nadzieja pomoże w przezwyciężeniu siebie?
Smarzowski jest reżyserem o charakterystycznym
i indywidualnym podejściu do filmu. Jego obrazy są mroczne i przedstawiają
przede wszystkim tragizm bohaterów („Róża”). Nie inaczej prezentuje się film „Pod
mocnym aniołem”, gdzie dosyć brutalnie zderzamy się z definicją alkoholizmu. Utarte
przekonanie o tym, jak wygląda życie nałogowca niestety nie jest kompletne, o
czym dobitnie przekonuje reżyser. Daleko od zrozumienia takiego człowieka, kiedy
jedyną radą otoczenia jest „po prostu przestań pić”. Trzeba zrozumieć, że
uzależnienie prowadzi do degradacji człowieka, do upadku jego tożsamości i
wyznawanych wartości. Główny bohater obojętnieje na świat zewnętrzny,
zatapiając swoje smutki i niespełnione cele w kolejnych kieliszkach. Każda
butelka pogłębia jego stan. Alkoholizm prowadzi do utraty części godności
Jerzego, a także do udziału w wielu upokarzających scenach. Jednak kluczem według
bohatera do zminimalizowania bólu jest właśnie alkohol. I koło się zamyka.
Reżyser w niezwykle realistyczny
sposób pokazuje tragedie ludzi. Dla wielu z nich alkoholizm zaczął się w
zupełnie odmiennych sytuacjach, choć wszystkich zdecydowanie łączy brak
szczęścia. Najbardziej dojmujące sceny to te, przedstawiające upadek człowieka.
Bezsilność bohaterów wobec własnego losu i brak kontroli nad własnym życiem.
Byłam pod wielkim wrażeniem sposobu, w jaki to wszystko zostało ukazane. Z
drugiej strony „Pod mocnym aniołem” zawiera całkiem sporo groteski, a kwestie
Jerzego nie są pozbawione żartu i ironii. Obraz jest w znacznym stopniu
zaskakujący. Dosyć łatwo zaobserwować, że bohaterzy filmu tworzą tzw. margines
społeczny. W odosobnienie wprowadziła ich jednak choroba, nie pochodzenie czy
wcześniejszy styl życia.
Jedną z najmocniejszych strony
produkcji jest doskonale dobrana obsada. Nie ma tutaj żadnej postaci, która nie
sprostałaby swojej roli. Genialny Więckiewicz, zwracająca uwagę Kinga Preis.
Obraz przypomina w swojej budowie wcześniejsze dokonania reżysera, co
unaocznia, że Smarzowski mimo talentu jest niestety powtarzalny. Moim zdaniem „Pod
mocnym aniołem” jest mniej chaotyczne niż „Drogówka”, a poza tym bardziej mi
się też podobało. Moim zdaniem film może w pewnym stopniu odmienić stereotypy
dotyczące alkoholizmu. Warto zwrócić uwagę, jak wielkie spustoszenie uzależnienie
wśród swych ofiar i jak bardzo jest to powszechne. A jedynym lekarstwem jest
chęć zmiany na lepsze i oczywiście wiara w sukces.
Moja ocena: 7/10
"Obraz przypomina w swojej budowie wcześniejsze dokonania reżysera, co unaocznia, że Smarzowski mimo talentu jest niestety powtarzalny" - To prawda. Z drugiej strony, każdy fan kina tak się boi o reżysera, a ten wciąż opowiada doskonale. Da się też zauważyć, że jego filmy coraz to bardziej odstają jakością od innych naszych rodzimych produkcji (oczywiście na korzyść dla Smarzowskiego)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, Smarzowski robi naprawdę dobre filmy. Ale z drugiej strony to już nie to samo iść do kina i spodziewać się w jakim mniej więcej kierunku podąży twórca. :)
Usuń