Scenariusz: Arkadiusz Jakubik, Igor Brejdygant, Grzegorz Stefański
Produkcja: Polska
Gatunek: Kryminał
Czas trwania: 90 minut
Obsada:
Filip Pławiak: Jacek
Andrzej Chyra: Roman
Kinga Preis: Teresa
Niektóre
historie mają to do siebie, że są w swojej naturze proste. Inne
tylko z pozoru się takimi wydają, a kolejne minuty filmu
oświadamiają widza, że seans wcale nie będzie należał do
lekkich i przyjemnych. Produkcje angażujące to takie, które
wymagają od widza pełnej uwagi co do następujących po sobie
zdarzeń i jednocześnie skłaniają go do refleksji. Czy możliwe
jest połączenie prostoty fabuły z głębią ukazanych na ekranie
emocji? Z takim zadaniem postanowił zmierzyć się Arkadiusz
Jakubik, popularny ostatnio przede wszystkim za rolę Macieja Skiby w
"Wołyniu" oraz tajemniczego Wiesława Kalickiego w obrazie
"Jestem mordercą". Jak się okazuje, realizując oba
projekty aktor miał przed sobą jeszcze bardziej ambitny cel –
stworzenie własnego kawałka kina.
Jacek jest
młodym policjantem, który w swojej dopiero co rozpoczynającej się
karierze, pragnie kierować się hasłami dobra i sprawiedliwości.
Chłopak znajduje się pod bacznym okiem swojego ojca –
doświadczonego funkcjonariusza – i to właśnie z nim rozpocznie
swoje pierwsze śledztwo. Wkrótce okaże się, że sprawa jest
bardziej skomplikowana niż Jacek mógłby przypuszczać. Kolejne
zdarzenia wykażą prawdziwą naturę jego ojca, a nielegalne
interesy będę wywierać coraz mocniejszy nacisk na młodego
policjanta, który rozpocznie tym samym niebezpieczną podróż w głąb
swojej własnej rodziny.
"Prosta
historia o morderstwie" to spore zaskoczenie, które pozostało
w cieniu pozostałych wielkich premier w naszym kraju. Ta jesień
obfituje w donośne dla polskiej kinematografii elementy. Ostatnie
miesiące to przecież premiery "Ostatniej rodziny" Jana
Matuszyńskiego, "Wołynia" Wojciecha Smarzowskiego oraz
filmu Macieja Pieprzycy "Jestem mordercą". Wszystkie
produkcje opierają się o wątek śmierci lub morderstwa, co mogłoby
naturalną koleją rzeczy prowadzić do znudzenia i zużycia tej
tematyki. Wbrew jakimkolwiek przypuszczeniom każde dzieło
prezentuje się zupełnie inaczej i porusza odmienne kwestie. Tak
samo najnowszy film Arkadiusza Jakubika bazuje na historii, która
dopiero daje początek portretowi psychologicznemu rodziny. Odwrócona
chronologia filmu buduje inny efekt niż przy klasycznych produkcjach
tego typu. W "Prostej historii o morderstwie" mamy do
czynienia przede wszystkim z analizą sytuacji, a fabuła
poprowadzona jest niczym swoiste policyjne śledztwo, wzbogacone o
niebanalne przeżycia głównych bohaterów.
Ogromną
rolę w tym projekcie należy przypisać znakomitemu aktorstwu, które
właściwie oddaje poszczególne sylwetki. I tak świetnie sprawdza
się duet Andrzeja Chyry i Kingi Preis, a aktorka przez specyfikę
swojej bohaterki gra przede wszystkim swoim ciałem i mimiką, co
zresztą wspaniale jej wychodzi. Po niezwykłej roli w "Czerwonym pająku" możemy ponownie obserwować na ekranie poczynania
młodego Filipa Pławiaka, który po raz kolejny pokazuje swój
talent i ambicję. Zagrany przez niego Jacek to chłopak miotający
się pomiędzy rodziną, własnym prywatnym życiem i zawodowymi
obowiązkami. Przez praktycznie cały seans targają nim różnorodne
emocje, a chcąc pomóc innym, w tym wszystkim po prostu zapomina o
sobie. Dopełnienie stanowią dobre zdjęcia oraz sprawnie nakreślone
dialogi, które bezustannie trzymają widza w niepewności.
Niezwykle
aktywny ostatnimi czasy Arkadiusz Jakubik pokazuje się tym razem z
innej strony, jako reżyser filmu nietypowego. Na tym miejscu
sprawdza się bardzo dobrze, tworząc spójną, pełną zagadek i
ciekawych zabiegów historię. Coś w jego filmie każe zwrócić na
siebie szczególną uwagę. Jest to bolesna aktualność problemów
poruszanych w tym dziele, które nawet jeśli nie w tak ekstremalnej
sytuacji, to jednak dotykają wielu ludzi. Obraz odbieram jako
pewnego rodzaju manifest o niezgodzie na krzywdę w świecie
wypełnionym złem i układami. A jest to bunt młodego człowieka,
który mając całe życie przed sobą, stawia na jednej szali niemal
wszystko. "Prosta historia o morderstwie" nie porwała mnie
tak jak wyżej wymienione filmy, ale jednak był to seans angażujący
i ciekawy, dlatego z czystym sercem zachęcam Was do wybrania się
właśnie na niego do kina.
Moja ocena: 7/10
Ostatnie miesiące były bardzo dobre dla polskiego kina. Kilka świetnych produkcji pojawiło się na ekranach kin. Szkoda, że u mnie już nie grają tego filmu, bo bardzo chciałam się wybrać.
OdpowiedzUsuńTo faktycznie szkoda. :(
Usuń