Scenariusz: Diana Ossana, Larry McMurtry
Produkcja: Kanada, USA
Gatunek: Melodramat
Czas trwania: 134 minuty
Obsada:
Heath Ledger: Ennis Del Mar
Jake Gyllenhaal: Jack Twist
Randy Quaid: Joe Aguirre
Anne Hathaway: Lureen Newsome
Michelle Williams: Alma
Swoim starym już zwyczajem sięgam po film (jeśli to nie jest premiera), nie czytając wcześniej żadnej recenzji, żadnego opisu czy streszczenia. Staram się nie zwracać uwagi na aktorów i jakie nagrody otrzymała dana produkcja. Bardzo zależy mi na obiektywnym podejściu do filmu i możliwości odkrycia jego zalet przez samą siebie. I tak właśnie stało się z „Brokeback Mountain”. Historia opowiedziana w tym filmie niezwykle mnie poruszyła i z pewnością kilka scen zostanie mi na długo w pamięci. Już dawno nie oglądałam tak wspaniałego melodramatu, który aż tak by mnie urzekł.
Brokeback Mountain – malownicze i cudowne miejsce, gdzie można obcować jedynie z naturą. Tutaj właśnie do pracy przy owcach zgłasza się dwóch młodych mężczyzn – Jack Twist i Ennis Del Mar. Pierwszemu z nich nie brakuje energii i uśmiechu, natomiast Ennis jest bardziej zdystansowany i spokojny. Obaj po pewnym czasie zaczynają coś do siebie czuć i kończy (a raczej zaczyna) się to przygodą w namiocie. Wkrótce niestety muszą się rozstać – każdy wraca do swojego domu. Oboje się żenią, mają dzieci i wiodą dobre życie. Jednak los niedługo sprawi, że znów się spotkają. Czy dawne uczucie odżyje? Czy będą w stanie pójść za głosem serca?
Reżyser Ang Lee stworzył wspaniały film, za który otrzymał zasłużenie Oscara. Było o nim całkiem niedawno głośno, gdy odbierał kolejną statuetkę za „Życie Pi”. Scenariusz jest bezbłędny. Wszystko zostało powiedziane odpowiednio i w stosownej ilości. Historia jest z pozoru całkiem zwyczajna, a jednak odróżnia się zdecydowanie od pozostałych opowieści. „Brokeback Mountain” porusza wiele problemów. Każdy z nich wynika po części z siebie. Podstawowym wątkiem jest uczucie pomiędzy Jackiem a Ennisem. Współcześnie związki homoseksualne nie są dla nas niczym nowym oraz przeważnie nie budzą negatywnych odczuć u innych ludzi. Akcja filmu rozgrywa się jednak w czasach kiedy podobne zjawisko uważane było za przejaw dziwactwa. I oczywiście tępiono je. Jak wspomina Ennis, jako dziecko był świadkiem okrutnej śmierci dwóch homoseksualistów. Z tego wynika jego ostrożność i całkowita niechęć do upubliczniania swoich uczuć. Miłość, która zrodziła się być może i z samotności, jak widać jest zupełnie nowym doświadczeniem dla bohaterów. Bardzo mocno działająca presja społeczeństwa sprawia, że oboje rozstają się. Jednak wspomnienia pozostają. Każdy wiedzie swoje życie: Ennis żeni się z Almą, z którą wkrótce ma dzieci, podobnie Jack. Wkrótce jednak spotykają się znowu, niepewni reakcji drugiej osoby. Teraz już wiedzą, że nie potrafią bez siebie żyć. Spotykają się po kryjomu, pod pretekstem wspólnego wędkowania. Jednak Alma przypadkiem dowiaduje się prawdziwego sensu relacji jej męża z Jackiem. To z kolei doprowadza do rozwodu i samotnego trybu życia Ennisa. A brak możliwości otwartego spotykania się z Jackiem i rozwód wyraźnie zaczynają nad nim zwyciężać – mężczyzna nie panuje nad swoimi emocjami i nie wie czego tak naprawdę chce. To tylko ogólny zarys problematyki poruszanej w filmie, którą każdy z Was powinien rozgryźć i zrozumieć na swój sposób.
Świetnie prezentuje się również obsada. Heath Ledger i Jake Gyllenhaal wydają się być idealnie dobrani do swoich ról. Nie zabrakło im odwagi. Muzyka również niesamowicie oddziałuje na widza, delikatnie wprowadzając w klimat produkcji. „Brokeback Mountain” jest filmem spokojnym, o charakterze sielankowym. Z tego też powodu działa odprężająco na widza i w sposób niemal magiczny prezentuje mu cudowne krajobrazy. Zdecydowanie nie oglądajcie go, gdy jesteście zmęczeni i śpiący – nie dostrzeżecie jego całej wartości! Produkcja niesie przekaz, któremu każdy z nas może się przyporządkować, bez względu na orientację.
Moja ocena: 8+/10
Świetny film poruszający temat homoseksualizmu,dobrze zagrany i zrealizowany scenariusz,piękne zdjęcia.To drugi po "Blue Valentine"najlepszy melodramat w moim rankingu osobistym...
OdpowiedzUsuńCo do Twojej recenzji nie zgadzam sie jedynie z fragmentem "Współcześnie związki homoseksualne nie są dla nas niczym nowym oraz przeważnie nie budzą negatywnych odczuć u innych ludzi",który niestety nie dotyczny Polski i Polaków (większości).
Pozdrawiam
Nadal upieram się, że istnieje po prostu taki stereotyp. Oczywiście wielu ludzi mu ulega, ale jest ZDECYDOWANA różnica w reagowaniu na związki homoseksualne teraz a w latach wcześniejszych.
UsuńNa wstępie przyznam, że sam mam poglądy nieco konserwatywne i chociaż pomidorami w nikogo rzucać nie mam zamiaru, to jednak na pomysł legalizacji związków homoseksualnych patrzę z lekką niechęcią. Tyle że kiedyś mój stosunek do homoseksualistów był bardzo negatywny. Zmieniło się to właśnie dzięki temu filmowi. Czasami dobrze nakręcony obraz pokazuje pewne rzeczy lepiej, niż rozmowa w cztery oczy. Ten film doskonale ukazuje, że homoseksualiści to ludzie tacy, jak inni, też mają uczucia i niekoniecznie są to ludzie, których można utożsamić z uczestnikiem tej czy innej parady (z którym zresztą nawet sami homoseksualiści często nie chcą mieć do czynienia).
OdpowiedzUsuńciekawa pozycja. Osobiście lubię do takich zaglądać, więc jak tylko będę miała czas tylko dla siebie to piątkowy wieczór zarezerwuje właśnie dla niego!
OdpowiedzUsuń