czwartek, 6 października 2016

Ostatnia rodzina (2016)

Reżyseria: Jan P. Matuszyński
Scenariusz: Robert Bolesto
Produkcja: Polska
Gatunek: Biograficzny
Czas trwania: 124 minuty

Obsada:
Andrzej Seweryn: Zdzisław Beksiński
Aleksandra Konieczna: Zofia Beksińska
Dawid Ogrodnik: Tomasz Beksiński
Andrzej Chyra: Piotr Dmochowski



W życiu każdego z nas swoim piętnem odbijają się związki z rodziną. I choć na przestrzeni czasu wyglądało to różnie, to obecnie doskonale zdajemy sobie sprawę z potrzeby wsparcia płynącego z domu. Jak wielkim miksem osobowości może być jedna rodzina poświadcza najnowsze dzieło Jana Matuszyńskiego, o którym było już głośno na długo przed premierą. Najbardziej wyczekiwana polska produkcja ostatniego czasu zdobyła najważniejsze wyróżnienie podczas tegorocznego festiwalu filmowego w Gdyni. Tak wielki sukces młodego reżysera nie został jednak zakwalifikowany jako polski kandydat do Oscarów. W czym tkwi problem?


Zdzisław Beksiński to jeden z najwybitniejszych współczesnych polskich malarzy, który niezmiennie cieszy się dużą popularnością swoich obrazów, ale też nazwą członka „przeklętej rodziny”. Fabuła sięga czasu wprowadzenia się rodziny Beksińskich do Warszawy i dalszych kolei ich życia. Mocno zdystansowany Zdzisław jest zupełnym przeciwieństwem swojego syna – prezentera muzycznego, radiowca, a do tego silnego neurotyka o ciągłych skłonnościach samobójczych. Spoiwem pomiędzy tymi dwoma przeciwstawnymi siłami jest matka i żona równocześnie – Zofia. W tak zróżnicowanej rodzinie z pewnością nie zabraknie emocji, łez i kłopotów, które ostatecznie naznaczą tak przerażającym określeniem swoich członków.


„Ostatnia rodzina” to film, który już na starcie dostał wysoko zawieszoną poprzeczkę. Reżyser bowiem podjął się przybliżenia życia popularnego i niezwykle cenionego malarza, którego znajomi i przyjaciele wciąż żyją. W dodatku liczni fani artysty stanowią nie tylko o wypełnieniu sal kinowych, ale również o silnym głosie krytyki w razie niepowodzenia. Jednak dzieło Matuszyńskiego odwraca się tyłem do tych, którzy wątpili w podejście twórcy. Seans został przedstawiony w sposób spokojny i stonowany, przy czym wyraźnie nakreśla kształt tytułowej rodziny. Postać malarza z pewnością nie jest tutaj jednostronnie oceniana, a widz ma szansę samodzielnie zbudować swoje zdanie o ukazanej historii. Chociaż sama mam do nadrobienia spore braki na temat losów Beksińskich, to dało się wyczuć sprawność i logikę przedstawionych po sobie wątków. A wspominam o tym głównie dlatego, że sama do samego końca nie spodziewałam się podobnego obrotu spraw, nie znałam faktów na tyle dobrze, a jednak ani na moment nie czułam się zagubiona.


Na pierwszy plan wysuwa się znakomite aktorstwo. Odtwórcy głównych ról stworzyli na ekranie niezapomniane zachowania i emocje, które na długo potrafią zapaść w pamięć. Tym samym pozwalają uwierzyć w przekazane wydarzenia i mocno utożsamić się z życiem Beksińskich. A ich codzienność to nic innego jak zwykłe dni urozmaicane nagłymi wybuchami Tomka, ciągłym strachem rodziców o swojego syna, a w tle również rewelacyjnymi obrazami malarza. Sztuka Zdzisława stanowi dopełnienie i uzasadnienie jego działalności, nie jest natomiast głównym wątkiem w filmie. Na uwagę zasługuje także ścieżka dźwiękowa, która dodatkowo wzmacnia poszczególne sceny. Obraz jest w swoim wykonaniu nieprzewidywalny i wciągający, jak i naturalny i bliski życiu w nakreślonych czasach.

Rodzina Beksińskich jak każda inna miała swoje dziwactwa i niezwykłości. Na część z nich reagujemy zdziwieniem, część budzi mimowolny uśmiech i zrozumienie. W całej opowieści warto wyodrębnić każdego z jej członków, by podkreślić ich indywidualny charakter oraz trud związany z walką z przeciwnościami losu. „Ostatnia rodzina” to seans ważny i aktualny, z którego wiele można czerpać. Z pewnością pozostaje gdzieś z tyłu głowy, choć  tuż po jego zakończeniu doświadczyłam raczej umiarkowanego zachwytu. Może to kwestia owego tragizmu, który przecież przeplata się z ludzkim życiem i chyba łatwo też przyciąga do siebie jednostki "inne". To film osobliwy, który podobnie jak jego bohaterzy, zasługuje na zainteresowanie i uwagę.

Moja ocena: 8/10

4 komentarze:

  1. Jestem zainteresowana. W wolnej chwili z chęcią obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszyscy film bardzo głośno zachwalają a znając życie, to mi się nie spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko zobacz i przekonaj się sama! I koniecznie podziel się swoją opinią po seansie. :)

      Usuń