Scenariusz: Paweł Łoziński
Produkcja: Polska
Gatunek: Dokumentalny
Czas trwania: 76 minut
Obsada:
Ewa Szymczyk: (ona sama)
Hanna Maciąg: (ona sama)
Bogdan de Barbaro: (on sam)
O relacjach rodzinnych powstało
już wiele produkcji. Przeważnie pokazują one według jednego schematu podstawowe
uczucia bohaterów, mające zazwyczaj dosyć spore odzwierciedlenie w
rzeczywistości. Podobne obrazy zwykle trafiają w moje gusta z prostej przyczyny
– przekazują treści, które pozwalają na rozszerzenie lub całkowite zmienienie
własnej perspektywy na różne kwestie. O ile oczywiście ich zawartość nie jest
naciągana lub wyolbrzymiana (jak przy komediach). I tak oto bardziej
przypadkowo niż w jakikolwiek zaplanowany sposób, trafiłam na film w reżyserii
Pawła Łozińskiego. I wiecie co? Nigdy czegoś takiego nie widziałam.
Hania i Ewa to odpowiednio córka
i matka, które nie potrafią się ze sobą porozumieć. Dziewczyna wyprowadziła się
z domu już kilka lat temu, ale mimo ograniczenia kontaktu, dalej nie może
odnaleźć z matką wspólnego języka. Chociaż obie są samotne w swoich
mieszkaniach, to nie nadaje im to żadnego argumentu, by ratować swoją relację.
Wkrótce za namową Hani zgłaszają się do psychoterapeuty, który bardzo szybko
obali pozorną płytkość ich problemu i postara się naprowadzić obie kobiety na
wspólną drogę.
O ogromnym wpływie dzieciństwa na
życie dorosłego człowieka mam nadzieję, wie już każdy. I chociaż ta wiedza
wydaje się czymś oczywistym, to z zastosowaniem jej w swoim życiu nadal
większość z nas ma duży kłopot. Tak samo ma się rzecz z kontaktem z własną
rodziną, a szczególnie z matką. Gdy dorastamy zazwyczaj mamy już go jak
najbardziej dosyć, a tymczasem nieuregulowana relacja z bliskimi potrafi
odcisnąć się głębokim piętnem na reszcie naszego życia i wpływać (najczęściej
nieświadomie) na podejmowane przez nas decyzje. Choć na zachodzie zgłoszenie
się do psychologa to objaw odwagi i dbania o siebie, to w Polsce nadal jest to
coś wstydliwego. Dlatego też tym bardziej doceniam wartość filmu „Nawet nie
wiesz, jak bardzo Cię kocham”, który wprowadza widza w przebieg przykładowej
terapii i tym samym dementuje jej wszelkie mity.
Obraz w swoim wykonaniu i treści
jest oryginalny, jak i też bardzo trudny do oceny. Akcja dzieje się tylko w
gabinecie psychoterapeuty, a kamera pokazuje jedynie trzy twarze: matki, córki
i specjalisty. Na ekranie przewija się kilka takich sesji, a każda z nich wnosi
ze sobą coś zupełnie innego - wyraźne rozwinięcie problemów, stawienie czoła
własnym lękom i wreszcie próba zaakceptowania przeszłości. Świetnie napisany
scenariusz w połączeniu z rewelacyjną grą wszystkich trzech bohaterów daje
zarówno wciągające dialogi, jak i sporą naturalność płynącą z tego dzieła. Pozwala
to czerpać jak najwięcej z ukazujących się treści. Chociaż fabuła obciąża swoim
znaczeniem, to ostatecznie daje widzowi coś bezcennego. Z tak inspirującego
seansu można wyciągnąć dla siebie bardzo dużo. Hania i Ewa w realnym świecie
nie są aktorkami, ale też nie są ze sobą spokrewnione. Tym większy mam dla nich
podziw za stworzenie tak przejmujących reakcji i za zbudowanie emocji bliskich
sercu chyba niemal każdego człowieka.
Moja ocena: 8/10
Zachęcam do przeczytania więcej o
tym, czym jest tak naprawdę terapia. Żeby nie tylko być świadomym, ale też
nieść wiedzę (i pomoc) ludziom jej potrzebującym. Z mojej strony polecam
zaglądnąć tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz