sobota, 19 grudnia 2015

Makbet (Macbeth, 2015)

Reżyseria: Justin Kurzel
Scenariusz: Jacob Koskoff, Todd Louiso, Michael Lesslie
Produkcja: Francja, USA, Wielka Brytania
Gatunek: Dramat
Czas trwania: 113 minut

Obsada:
Michael Fassbender: Makbet
Marion Cotillard: Lady Makbet
Paddy Considine: Banko
Sean Harris: Makduff


Dla znacznej większości lektury szkolne to istna tortura, zmuszająca do zapoznania się z książkami, do których w innych warunkach praktycznie nikt by nie sięgnął. Jednak czy na pewno to takie złe? Poznając literaturę poprzednich wieków, sami mamy okazję znacznie się wzbogacić i poznać tradycję. Jak dla mnie przymus szkolny jest tutaj jak najbardziej uzasadniony, szczególnie wtedy, gdy mamy do czynienia z twórczością Williama Szekspira, którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Właśnie na podstawie jego dramatu powstał najnowszy film Justina Kurzela, który od jakiegoś czasu oglądać można w kinach.


Makbet – dowódca szkockich oddziałów – odnosi znaczne sukcesy militarne, czym zyskuje sobie wdzięczność i szacunek króla. Dzielny mężczyzna w drodze powrotnej z wyprawy spotyka trzy wiedźmy, które przepowiadają mu dalsze odznaczenia. Ich przepowiednie podsycają w lordzie żądzę władzy, którą zaczyna zdobywać w brutalny sposób, a wszystko za namową swojej żony – Lady Makbet. Nieobliczalne zachowanie Makbeta sprawi, że bohater spełnione obietnice będzie musiał odkupić niezwykle drogo.


Ekranizacji przygód Makbeta powstało już wiele, choć nie zawsze typowo sceniczny scenariusz można w sposób udany przedstawić na wielkim ekranie. Twórcy filmu założyli sobie więc dosyć ambitny cel. Jak zawsze pojawia się pytanie, jak taka produkcja miałaby wyglądać, aby z zachowaniem założeń autora nie wyszło to zbyt teatralnie? I tutaj wykonawcy obrazu nie popisali się rozbudowaną odpowiedzią. „Makbet” w reżyserii Justina Kurzela to film bardzo dobrze zrealizowany na poziomie technicznym. Malownicze widoki, pełne dynamizmu ruchy postaci i gra światłem stanowią główne źródło ekspresjonizmu tego filmu. Całość spowita w półmroku i ciemnych szatach bohaterów jak najbardziej wpisuje się w kompozycję szekspirowskiego dzieła. Jednak nie zachowano tutaj żadnego umiaru, bo seans przez całą swoją długość jest bardzo niezróżnicowany.


Z ekranu aż bucha patetycznością i sztywnie wyznaczonymi schematami. Brak tutaj jakiegokolwiek oryginalnego pomysłu na fabułę, gdyż wszystko przebiega w sposób niczym niezaskakujący i… nudny. Michael Fassbender w swojej roli prezentuje się umiarkowanie, choć jego postać (tak naprawdę z braku konkurencji) zwraca najwięcej uwagi. Lady Makbet zagrana przez Marion Cotillard tworzy niemal przeźroczyste tło dla rozgrywającej się akcji, a jedynie jej nietypowy makijaż potrafi skutecznie wzbudzić zainteresowanie. Przyjemne dla oka kostiumy i sceneria niestety nie są w stanie zakamuflować zbyt długich monologów, które jedynie przytłaczają widza.

Już nawet w zakończeniu (fragment, który powinien najmocniej trzymać w napięciu!) ciężko było mi się połapać kto jest kim, co tylko potwierdza, że Makbetowi zabrakło elementu wyróżniającego go na tle pozostałych bohaterów. Pod względem symboliki faktycznie nie ma co narzekać, gdyż film jest jej pełen. Widz, którego podobna patetyczność nie razi w oczy, a oczekuje wiernego i sztampowego przedstawienia dzieła Szekspira, powinien odebrać seans w sposób satysfakcjonujący. Dla mnie jednak to zdecydowanie za mało, żeby „Makbet” mógł wybić się ponad podobne sobie produkcje, dlatego też czuję się seansem zawiedziona.

Moja ocena: 5/10

1 komentarz:

  1. Hm, a ja miałam zupełnie inne odczucia... Wiedziałam, że to nie będzie typowy film akcji czy historyczny, ale tak naprawdę sztuka osadzona w filmie, więc byłam na to przygotowana. Wydaje mi się, że ta teatralność to coś świeżego w kinie, nie spotkałam się jeszcze z taką produkcją. Wielkie wrażenie zrobiła na mnie muzyka i sceny, wszystko tworzyło świetny klimat.

    Jestem zdania, że Lady Makbet jest tutaj jednak główną rozgrywającą, a nie tak jak piszesz, że jest przezroczystym tłem. To ona tutaj rozdaje karty i tak naprawdę jest mocną osobowością przy targanym uczuciami Makbecie :)

    OdpowiedzUsuń