Scenariusz: Xavier Dolan
Produkcja: Francja, Kanada
Gatunek: Thriller, Psychologiczny
Czas trwania: 95 minut
Obsada:
Xavier Dolan: Tom
Pierre-Yves Cardinal: Francis
Lise Roy: Agathe
Xavier Dolan to reżyser, który
chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Wyreżyserował dopiero cztery filmy,
z czego niemal każdy porusza tematykę homoseksualizmu. Jednak mężczyzna ma dopiero 25
lat, a każde jego dzieło jest na swój sposób oryginalne i poruszające. Styl
Dolana jest dosyć wyrazisty, mimo że reżyser cały czas eksperymentuje. W swoich
poprzednich filmach, a w szczególności w „Na zawsze Laurence”, skupił się na
przedstawieniu piękna. W przypadku „Toma” mamy do czynienia z brzydotą i ponurym
nastrojem. Jakie efekt dał taki zabieg Dolana?
Tom przyjeżdża do pewnego miasteczka na pogrzeb swojego wieloletniego partnera. Na miejscu odkrywa, że matka chłopaka nie wie nic o jego związku z Guillaumem. Brat nieżyjącego – Francis - od razu ustala z nowym gościem zasady panujące w domu. Jego matka nie może się dowiedzieć o orientacji seksualnej swojego syna. W dodatku Tom odkrywa coraz mroczniejsze tajemnice i sekrety Francisa oraz jego rodzinnego domu.
Dość dużym zaskoczeniem był już sam zwiastun „Toma”. Xavier Dolan poszedł zupełnie inną i całkiem dla siebie nową drogą. Stworzył thriller psychologiczny, będący po raz pierwszy nie jego własną historią. Produkcja jest bowiem adaptacją sztuki Michela Marca Boucharda „Tom at the Farm”. Jak czytałam w jednym z wywiadów, Dolan mówił, że chciał osiągnąć poprzez swój najnowszy film coś zupełnie innego niż dotychczas. Jego celem było sprawić, aby widz nie czuł się komfortowo, a także oglądał obraz w ciągłym napięciu. Reżyser w porównaniu do sztuki ograniczył humorystyczne aspekty fabuły, aby utrzymać formę gatunku. Jednak kilku krytyków na festiwalu w Wenecji określiło jego dzieło jako komedię, co mnie osobiście zastanawia, gdyż w „Tomie” dominuje ciemność i brud. Mimo to najnowsza produkcja Dolana zdobyła na wyżej wspomnianym festiwalu m.in. Nagrodę FIPRESCI.
Oglądając filmografię Xaviera Dolana z łatwością można zauważyć upodobanie reżysera do przedstawiania wyrazistych postaci kobiet. Również w „Tomie” uwagę przyciąga matka zmarłego – Agatha. Staruszka jest niezwykle wrażliwa, a sceny z jej udziałem są wspaniałym popisem kunsztu aktorskiego. W rolę Toma wcielił się sam Dolan, który zagrał we wszystkich swoich filmach z wyjątkiem „Laurence Anyways”. W roli młodego i doświadczającego przemocy chłopaka jest dość przekonujący, jednak jego postaci brak animuszu. Tom jest jak kukiełka, którą w szczególności bawi się i pomiata Francis. Z kolei brat zmarłego chłopca jest bardzo agresywny. Jego emocje to przede wszystkim złość, którą wyładowuje na Tomie. Pierre-Yves Cardinal był niezwykle przekonujący w swojej roli, a targające nim uczucia robiły wrażenie. Mimo że Dolan wcielił się w tytułowego bohatera, jego postać pozostaje tłem dla Agathy i Francisa.
Początkowo Xavier Dolan planował nakręcić film bez muzyki. Wkrótce porzucił jednak ten pomysł. Było to dobre posunięcie, gdyż muzyka w tej produkcji jest kluczowa do budowania napięcia. Pomaga ona również w akcentowaniu przemocy obecnej na ekranie, która ma pokazać wszechobecną nietolerancję. Dzieło reżysera jest więc dosyć brutalne, jednak umiar został zachowany. „Tom” jest dobrym filmem, który udowadnia, że Dolan wciąż się rozwija i odkrywa nowe ścieżki. Jednak produkcja pozostawiła u mnie dość duży niedosyt. Wspominając jego znakomite „Na zawsze Laurence” można stwierdzić, że Kanadyjczyk lepiej sprawdza się w innych gatunkach. Jego propozycja filmowa poprzez odpowiednio dobraną scenerię trzyma w napięciu, lecz to wciąż nie jest jeden z najlepszych thrillerów o podłożu psychologicznym. „Tom” jest mrocznym chaosem, którego historia robi wrażenie, jednak realizacja pozostawia trochę do życzenia. Mimo wszystko Xavier Dolan po raz kolejny nie zawiódł.
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz