Scenariusz: Xavier Dolan
Produkcja: Kanada
Gatunek: Biograficzny, Dramat
Czas trwania: 96 minut
Obsada:
Xavier Dolan: Hubert Minel
Anne Dorval: Chantale
Francois Arnaud: Antonin
Suzanne Clement: Julie
Xavier Dolan wciąż mnie zachwyca i zaskakuje. Po niesamowitym "Na zawsze Laurence" miałam ochotę na więcej. Chciałam poznać tego niezwykłego młodego reżysera. Muszę przyznać, że nie zawiodłam się zupełnie. Dolan w swoim pierwszym filmie również poruszył trudne kwestie. Jednak w "Zabiłem swoją matkę" mamy do czynienia przede wszystkim z relacją matka-syn. Reżyser, scenarzysta i aktor w jednym stworzył opowieść, opartą na własnych przeżyciach i doświadczeniach. To naprawdę zdumiewające jak odpowiedni tytuł może przyciągnąć uwagę. Ale nie tylko przez to debiut Dolana zyskał rozgłos i zapewnił mu wspaniały początek kariery.
16-letni Hubert coraz gorzej dogaduje się z matką. Między nimi powstają coraz to nowe konflikty, pełne złości i wzajemnych wyrzutów. Chłopak mieszka tylko z matką, a ojca widuje bardzo rzadko. Niemal wszystko co Hubert w niej dostrzega budzi jego irytację i nienawiść. W dodatku chłopak ukrywa przed nią swój homoseksualny związek z Antoninem, o którym kobieta dowiaduje się przypadkowo od matki partnera swojego syna. Hubert postanawia się usamodzielnić i wynająć mieszkanie, w którym zamieszkałby z Antoninem. Jednak kolejne kłótnie z matką prowadzą do zupełnie innego rozwiązania. Rodzice Huberta podejmują decyzję, która całkowicie zmieni życie ich syna.
Kolejny oglądnięty przeze mnie obraz Dolana znów mnie zachwycił! Głównie przez znakomicie poprowadzoną fabułę. Pierwsze sceny filmu są pełne nienawiści i krzyku. Ból, jakiego doświadcza matka i syn podczas wspólnej "rozmowy", niezwykle mocno oddziałuje na widza. Choć nie we wszystkich rodzinach występują takie sceny, to tematyka jest raczej bliska rówieśnikom Huberta. Jako kontrast reżyser posłużył się przedstawieniem rodziny Antonina, w której relacje matka-syn są aż zbyt poprawne. Oznacza to, że oboje dobrze się dogadują, jednak wynika to z tego, że matka daje chłopcu zbyt wiele wolności, akceptując przykładowo jego jawne palenie papierosów. Hubert, widząc stosunki Antonina z matką, jest tym bardziej sfrustrowany, kiedy nie może nawiązać zdrowej relacji z własną rodzicielką. Nowe sytuacje prowadzą do jeszcze większego zaognienia sporu na linii matka-syn. Chłopak bezczelnie krytykuje gust matki, a także wypowiada się o niej pełnymi nienawiści słowami. Kobieta narzeka na podwożenie syna samochodem, zostawia go w nocy przed zamkniętymi drzwiami do mieszkania lub odjeżdża spod sklepu bez niego. Sytuacja bez wyjścia?
W postać Huberta znakomicie wcielił się sam Dolan, ukazując pełną gamę emocji przeżywanych przez zbuntowanego nastolatka. Na ekranie możemy również podziwiać Suzanne Clement, która pojawi się ponownie w późniejszej produkcji reżysera. "Zabiłem swoją matkę" posiada wiele cech, typowych dla kina Dolana, które tak bardzo sobie cenię. Jednak jego styl rozwinie się z każdym kolejnym obrazem, dając niesamowite "Na zawsze Laurence". Pełen emocji i dramatycznych rozwiązań seans gwarantuje niezapomniane przeżycia. Naprawdę warto obejrzeć.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz