czwartek, 8 sierpnia 2013

Moja lewa stopa (My Left Foot: The Story of Christy Brown, 1989)

Reżyseria: Jim Sheridan
Scenariusz: Jim Sheridan, Shane Connaughton
Produkcja: Irlandia, Wielka Brytania
Gatunek: Biograficzny, Dramat
Czas trwania: 98 minut

Obsada:
Daniel Day-Lewis: Christy Brown
Brenda Fricker: Mrs. Brown
Alison Whelan: Sheila
Kirsten Sheridan: Sharon

Ostatnio trafiłam na produkcje, które wyraźnie mnie poruszyły. Bez wahania oceniałam je w moim mniemaniu na 9/10, równocześnie będąc pod wielkim wrażaniem ich wykonania. Słowa uznania dla całego zespołu, pracującego nad danym filmem. Moją kolejną propozycją po „Co się zdarzyło Baby Jane?” jest dzieło w reżyserii Jima Sheridana „My Left Foot”. Tytuł wydaje się być dziwny i śmieszny, lecz historia opowiedziana nam w tym 98-minutowym seansie pozostawia po sobie zupełnie przeciwstawne odczucia.
Christy Brown urodził się z porażeniem mózgowym, które paraliżuje mu całe ciało – z wyjątkiem lewej stopy. Wychowuje się w wielodzietnej, irlandzkiej rodzinie, która traktuje go jako upośledzone i nic nierozumiejące dziecko. Jedynie matka akceptuje swojego syna, wierząc w niego niemal od początku. To z nią Christy nawiązuje najbliższą więź. Przez wiele lat chłopiec znosi obelgi na swój temat, aż pewnego dnia zaczyna malować. W zawrotnym tempie staje się uznanym malarzem i pisarzem, tworząc swoją własną autobiografię.
Życie Christy’ego Browna jest motywacją dla wielu ludzi, którzy już dawno powinni stracić całą nadzieję. Nikt nie ma wpływu na swój los, szczególnie gdy urodziliśmy się z pewnymi wadami. Jedyna droga to pełna akceptacja siebie i swojej niedoskonałości. Reżyser pokazuje gniew, frustrację i niezadowolenie mężczyzny. Nie ukazuje głównego bohatera tylko w pozytywnym świetle, co mogłoby odebrać produkcji wiarygodność. Nic nie jest ukryte, więc pozwala to na utożsamienie się z Brownem. Niezwykle poruszają sceny upokarzania i znęcania się nad przykutym do wózka człowiekiem, który nie miał zupełnie wpływu na swoją tragedię. Jednak nie chodzi tu bynajmniej o współczucie, ale o pokazanie przykrej rzeczywistości na przykładzie Christy’ego. W dzieciństwie chłopiec uznany został nawet przez własną rodzinę za całkowitego kretyna, który nie rozumie co się do niego mówił. Christy próbował udowodnić swoją nieprzeciętną inteligencję, lecz wszystkie próby zawodziły. Mimo że to właśnie siła i wytrwałość doprowadziły mężczyznę na sam szczyt. Od pierwszych minut seansu widz wyczuwa niezwykłą atmosferę filmu, dzięki której w końcowych scenach wcale nie uważa życia Christy’ego za zmarnowane – wręcz przeciwnie! Mężczyzna stoczył największą walkę  w swoim życiu – walkę z samym sobą – i wygrał!
Biografia wbrew pozorom wcale nie jest łatwym do zrealizowania gatunkiem filmowym. Potrzeba wielu starań i umiejętności, aby z historii jednego człowieka stworzyć wspaniały film. Jim Sheridan wykonał świetną robotę, ale ogromną zasługę w tym dziele mają również wyśmienici aktorzy. Ray McAnally bardzo dobrze odgrywa rolę nieprzewidywalnego i niemal cały czas pijącego ojca Christy’ego. Mały Hugh O’Connor znakomicie przedstawił Christy’ego w wieku dziecięcym. Z początku byłam prawie pewna, że aktor faktycznie cierpi na porażenie mózgowe. Dopiero później zorientowałam się, że to tylko zdumiewający talent chłopca. Brenda Ficker (znana głównie z roli kobiety z gołębiami z filmu „Kevin sam w Nowym Jorku”) doskonale ukazała pobożną matkę Christy’ego, za co została nagrodzona przez Akademię Filmową. A teraz największa zaleta „Mojej lewej stopy”: Daniel Day-Lewis. Aktor pokazał cały swój niepowtarzalny talent. Kierując swoim ciałem odtworzył prawdziwą postać Christy’ego Browna. Tego co zaprezentował Day-Lewis na ekranie nie da się w pełni opisać słowami! Nie widziałam jeszcze całej filmografii aktora, lecz tymczasowo uznaję właśnie ten film za największe osiągnięcie Daniela Day-Lewisa. Za tę rolę otrzymał pierwszego Oscara w swoim życiu i jeszcze chyba nigdy bardziej nie zgadzałam się z decyzją Akademii Filmowej.
Choć temat produkcji wydaje się bardzo poważny i trudny, w rzeczywistości „Moja lewa stopa” to dość prosty i podnoszący na duchu obraz. Historia utalentowanego malarza i pisarza jest przejmująca, lecz niekiedy także wywołuje uśmiech. Naprawdę warto obejrzeć ten film. Przekonajcie się sami o niewyobrażalnym talencie Day-Lewisa!
Moja ocena: 9/10

1 komentarz: