Scenariusz: Tom Ford
Produkcja: USA
Gatunek: Thriller
Czas trwania: 115 minut
Obsada:
Amy Adams: Susan Morrow
Jake Gyllenhaal: Tony Hastings / Edward Sheffield
Michael Shannon: Bobby Andes
O tym, że
życie może być nudne dowiadujemy się nie tylko z produkcji
filmowych, ale też z doświadczeń własnych lub bliskich osób. O
tym, że dobra materialne nie zastąpią miłości i uczuć jesteśmy
świadomi. A mimo to, niemal każdy marzy o pieniądzach i sławie,
wymieniając je jako klucz do sukcesu i szczęścia. Z tym smutnym
tematem mierzy się po raz kolejny Tom Ford, który będąc zarazem
projektantem mody, szerzej i wyraźniej objaśnia nam tę kwestię. W
swoim najnowszym filmie "Zwierzęta nocy" porusza niemal
każdy aspekt psychiki kobiety, która mimo że ma przystojnego i
bogatego męża, wewnętrznie czuje całkowitą pustkę.
Susan to
kobieta sukcesu, której można zazdrościć praktycznie wszystkiego.
Jest piękna, zadbana, ubiera się w stroje idealne w każdym
szczególe, na swoim koncie posiada olbrzymie sumy, zajmuje i otacza
się sztuką, a u swojego boku ma równie odpowiedniego i zamożnego
mężczyznę. W tym cudownie prezentującym się obrazku jednak coś
nie gra – małżeństwo Susan jest bowiem jedynie pustym
szkieletem, w którym od dawna brakuje jakiejkolwiek głębi i
uczucia. Podejście kobiety zmienia się całkowicie, gdy otrzymuje
egzemplarz książki, napisanej przez jej byłego męża. Pasjonujący
thriller wciąga Susan od samego początku. I podczas gdy mąż pod
pretekstem pracy zdradza swoją żonę w innym mieście, Susan
zaczytuje się w opowieść, która ma podejrzanie zbyt dużo
wspólnego z jej własnym życiem i poprzednim związkiem.
"Zwierzęta
nocy" to film bardzo nietypowy, zarówno w swojej fabule, jak i
formie. Pod względem technicznym Tom Ford wraz ze swoim zespołem
przygotowują prawdziwą ucztę dla oka. Nieskazitelnie dopracowane
szczegóły, piękne stroje i scenografia określają poszczególne
sceny filmu jako małe dzieła sztuki. Przez ten pryzmat dużo
łatwiej i naturalniej patrzy się na głównych bohaterów, którzy
żyją w swoistym świecie marzeń. Doskonała Susan porusza się
niczym lalka, która stanowi jedynie przedmiot zabaw jej własnego
losu. Tymczasem to, co wygląda na zewnątrz świetnie, wewnętrznie
prezentuje się zupełnie odwrotnie. Kobieta nieświadomie odwzorowuje
zachowanie swojej matki, która była przeciwna jej małżeństwu z
Edwardem, uważając go za słabego i biednego chłopaka. I tak
sprzeciwiając się matce, Susan ostatecznie zachowuje się tak jej
rodzicielka, w okrutny sposób odchodząc od swojej miłości i
biorąc na pierwszy plan te potrzeby, które tylko złudnie dają jej
poczucie stabilizacji i szczęścia. Tym samym kobieta zamyka się w
swoim tragicznym kole strachu.
Nietypowe są
również przejścia jakie stosuje reżyser pomiędzy
teraźniejszością, przeszłością a fabułą książki. "Zwierzęta
nocy" to tak naprawdę tylko czytanie przez kobietę opowieści
napisanej przez jej byłego męża. Ten aspekt jest jak najbardziej
oczywisty i po seansie przychodzi jako proste wytłumaczenie akcji
filmu. Podczas seansu jednak nic nie wydaje się takie łatwe i
banalne. Tom Ford stworzył niezwykle mocno wciągający thriller,
który z każdą minutą powoduje narastanie napięcia. Poszczególne
rozdziały książki przerywane są powrotem do rzeczywistości,
która jedynie pozornie okazuje się momentem wytchnienia dla widza.
W ciemnym pokoju wszystko wydaje się być możliwe...
Produkcja
została zrealizowana na wysokim poziomie, a każdy jej element
wydaje się być potwierdzeniem tego stwierdzenia. Znakomicie w
swoich rolach wypadają Amy Adams i Jake Gyllenhaal, a tego
ostatniego tym chętniej widuję jako specyficzną i niezrównoważoną
postać. Mimo że na ekranie pojawiają się zaledwie w kilku scenach
obok siebie, to ich swoisty duet tworzy dodatkową więź i
fascynację. Powstały na bazie kontrastu film niesie ze sobą wiele
przestróg przed tym, że życie jest tylko jedno, a niewłaściwe
decyzje mogą łatwo sprowadzić nas w dół. Chodzi o to, żeby się
nie bać postępować wbrew schematom i widzieć coś więcej niż
tylko pieniądze i wysoką pozycję społeczną. "Zwierzęta
nocy" w swojej niesztampowej strukturze intrygują, a
jednocześnie te mądre przesłania szybko z głowy ulatują,
pozostawiając w niej jedynie bliżej nieokreślone uczucie niepokoju
i świadomość, że głównym wątkiem filmu jest po prostu czytanie
książki - jakkolwiek dosadnie by to nie zabrzmiało.
Moja ocena: 7+/10
Warto obejrzeć dla samego Toma Forda. Pozycja jeszcze do zobaczenia, ale zazwyczaj tak mam, że długo się szykuje, aby jakiś film obejrzeć, seriale szybciej pochłaniam.
OdpowiedzUsuńJa mam dokładnie na odwrót. Do seriali dopiero się przekonuję, chociaż jak już jakiś zacznę, to zazwyczaj też mnie szybko wciąga. U mnie filmy mają pierwszeństwo, bo szybko znikają z kin. :D
Usuń