czwartek, 11 sierpnia 2016

Neon Demon (The Neon Demon, 2016)

Reżyseria: Nicolas Winding Refn
Scenariusz: Nicolas Winding Refn
Produkcja: Dania, Francja, USA
Gatunek: Thriller
Czas trwania: 110 minut

Obsada:
Elle Fanning: Jesse
Karl Glusman: Dean
Jena Malone: Ruby
Keanu Reeves: Hank



Świat show biznesu bywa brutalny. I to nawet bardzo. Ale tak samo nieprzyjemne może być zwykłe życie osoby, która niekoniecznie dąży do światowej kariery. Cechą wspólną są ludzie, którzy wszędzie nas otaczają. Wiadomo, trafiają się osoby, które chętnie służą pomocą, są miłe, przyjazne. Są też ludzie, którzy zrobią wszystko, żeby osiągnąć swój cel, nie przejmując się drugą osobą. Taki człowiek jest bezwzględny i nie zawaha się niemal przed niczym. A gdzie w tym ponurym obrazie miejsce na młodą i skromną dziewczynę, obdarzoną wielką urodą i niewinnym pragnieniem zostania wielką?


Jesse jest sierotą, która ma wielkie marzenia. Ponieważ nic nie trzyma jej przy dotychczasowym życiu, wkrótce pojawia się w Los Angeles. Poznany przez internet chłopak robi jej zdjęcia, które dziewczyna prezentuje wybranej agencji. Szybko udaje jej się podpisać kontrakt i zachwycić niemal wszystkich swoją urodą i świeżością. W świecie obsesyjnego dbania o „idealne” ciało, powiew naturalności zwraca mocno uwagę. Zachwycona Jesse będzie musiała stawić czoła zazdrosnym koleżankom, ale też własnej sobie, kiedy to już naprawdę uwierzy, że jest wyjątkowa.


„Neon Demon” to film przepiękny wizualnie. Szczerze przyznam, że ogląda się go z wielką przyjemnością. Twórcy zadbali o odpowiednie kolory, które w tym obrazie odgrywają znaczącą rolę. Godna podziwu jest również gra światła, która w zależności od sytuacji nadaje właściwego charakteru fragmentom filmu. Zgodnie z tematyką dzieła, wykonano z precyzją kostiumy i charakteryzację. I to naprawdę widać. Obraz zabiera widza w świat mody i piękna, jednocześnie zapewniając odpowiednie doznania. Mam wrażenie, że to tak jakby widz właśnie czegoś podobnego po takim seansie oczekiwał. Do takiego świata cudownych zdjęć i ujęć trafia właśnie Jesse. Ma zaledwie szesnaście lat i brak jest jej doświadczenia w branży. Mimo to szybko potrafi zjednać ludzi swoim wyglądem. W tej historii kryje się dużo tragizmu od samego początku. Piękna nie da się przecież zdefiniować, a kolejne kandydatki są odrzucane, mimo że wszystkie mogą pochwalić się swoją urodą. Reżyser dobitnie pokazuje pułapkę, w jaką współcześnie wpadamy. W pogoni za wyidealizowanym pięknem modelki są w stanie zrobić dosłownie wszystko.


Nicolas Winding Refn w swoim dziele porusza niezwykle istotne problemy, które niekoniecznie dotyczą jedynie świata mody. Jednak na przykładzie modelek, umiejętnie podkręca emocje i ze zdwojoną siłę ukazuje kwestię cielesności. To osoby, dla których ciało jest źródłem kariery i sposobem na zarobienie pieniędzy. Brzmi strasznie? Przy tak ciekawym spojrzeniu na sprawę, Refn zaczyna kombinować. Wplata (w i tak dobrze zapowiadającą się fabułę) symbolikę, która zaczyna dosyć szybko przeszkadzać i się narzucać. Od tego momentu ledwo wytrzymałam do końca, chociaż seansu i tak ostatecznie nie żałuję. Film mimo tak z pozoru banalnej tematyki wcale nie podąża utartymi dotychczas ścieżkami. Reżyser serwuje spory kawał bezwzględnego świata modelingu, który niejednego może mocno przerazić.


„Neon Demon” w świetny sposób pokazuje wreszcie człowieka i jego nieustanne zmiany pod wpływem otoczenia, w jakim się znajduje. Życie to wybory, które czyhają na niemal każdym kroku. Seans prezentuje się rewelacyjnie wizualnie (no, do pewnego momentu), trochę kuleje scenariusz. Elle Fanning dobrze odnalazła się w swojej roli, chociaż i tak większość roboty moim zdaniem odwalają kostiumy i makijaż, które zwracają (odciągają?) uwagę. Najnowszy film Refna to z pewnością dzieło niepowtarzalne i… zaskakujące. „Neon Demon” to też niestety smutna opowieść o tym, jak dużą wagę przywiązuje się do wyglądu. I jak czasem ładna buzia może okazać się większym zmartwieniem niż szczęściem.

Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz