Scenariusz: Konrad Aksinowicz, Julita Olszewska
Gatunek: Dramat
Produkcja: Polska
Czas trwania: 70 minut
Obsada:
Katarzyna Warnke: Agnieszka
Piotr Stramowski: Krzysztof
Olga Bołądź: Joanna
Antoni Królikowski: Klimek
Ile jesteś w stanie poświęcić,
aby naprawić kryzys w związku? I czym tak naprawdę jest miłość? Z takimi
zagadnieniami próbuje zmierzyć się twórca nowego filmu „W spirali” – Konrad
Aksinowicz, który dokładnie analizuje etapy kryzysu w małżeństwie. Brzmi
banalnie? Cóż, z całą pewnością tak nie jest, a cała historia została
przedstawiona w sposób, który niejednego zaskoczy i zadziwi.
Agnieszka jest producentką filmową, a jej mąż Krzysztof aktorem. Razem tworzą tylko z pozoru dobrze dobraną parę, gdyż w ich wspólnym życiu już dawno brak namiętności i czułości, które ustąpiły miejsca wzajemnej nienawiści i uszczypliwościom. W takim związku kryzys stoi na kryzysie, a sytuacja dodatkowo się komplikuje, kiedy plotkarska prasa odkrywa romans Krzysztofa. Mężczyzna razem z żoną musi udać się w zaciszne miejsce, z dala od ludzi, aby załagodzić skandal. Po drodze zabierają ze sobą tajemniczego autostopowicza, który proponuje w podzięce za transport uzdrowienie ich relacji. W jakim stopniu można ufać nieznajomym?
Po oglądnięciu zwiastuna naszły
mnie skojarzenia z filmografią Larsa von Triera. Mrok i ciągły niepokój tak
charakterystyczne dla jego filmów dały się odczuć również w najnowszym filmie
Konrada Aksinowicza. Jako fanka pierwszego z reżyserów wprost nie mogłam się
doczekać seansu. I przyznaję, że doznałam ogromnego zaskoczenia. „W spirali” z
każdą sekundą coraz mocniej mnie wciągało i nie dawało szans na znudzenie, a w
swojej formie mocno nawiązywało do uwielbianego przeze mnie „Borgmana” w
reżyserii Alexa van Warmerdama. Świetnie napisany scenariusz, dynamiczna muzyka
i cudowne widoki to najmocniejsze atuty obrazu Aksinowicza. Reżyser w
niesamowity sposób poprowadził fabułę, która ciągle się rozwija, zaskakuje i
zmienia. Jej spiralna struktura znakomicie się sprawdza, potęgując tylko
uporządkowany chaos, tajemniczość i złożoność relacji. Przez to również
stosunki pomiędzy bohaterami nabierają dodatkowych urozmaiceń i odsłon. A do
tego wspaniałe widoki okolic Zieleńca (województwo dolnośląskie) zapierają dech
w piersiach. To tylko dowód na to, jak Polska jest piękna i warta odkrycia.
W swoich rolach aktorzy wypadają
dobrze, choć ciężko jest to właściwie ocenić, biorąc pod uwagę fakt, że to
fabuła jest głównym napędem tego filmu. Na pierwszy plan znacznie wybija się
Katarzyna Warnke, która swoją kreacją przyciągnęła większość mojej uwagi. Grana
przez nią postać Agnieszki to kobieta zaczepna, pewna swojego i jednocześnie
zupełnie nieradząca sobie ze swoim związkiem. Jest samotna, potrzebuje ciepła, ale też nie potrafi okazać w łatwy sposób czułości drugiej osobie.
Wciąż niepewny swojego talentu Krzysztof walczy o każdy nowy angaż w filmie.
Różnica wieku pomiędzy małżonkami w tym przypadku działa tylko na ich
niekorzyść, jako że nie potrafią oni ze sobą normalnie porozmawiać i rozwiązać
nagromadzonych problemów. W takiej sytuacji pojawienie się na drodze
nieznajomego wydaje się być dla tej dwójki zbawieniem od własnego towarzystwa.
„W spirali” to film nietypowy i
ambitny. W swoim niskobudżetowym wykonaniu zaskakuje bardzo dobrym poziomem.
Poszczególne ujęcia kamery odpowiadają dosyć wysokiej jakości, a praca twórców
jest godna podziwu. Wykorzystanie środowiska naturalnego w obrazie jest
kluczowe, a w połączeniu ze świetnym scenariuszem tworzy niezapomnianą
historię. Wraz z biegiem filmu coraz trudniej zdecydować co dzieje się
przypadkowo, a co jest działaniem celowym. Sprawia to, że dzieło ogląda się z
przyjemnością, lekkim niepokojem i ciekawością. Jestem bardzo pozytywnie
zaskoczona tak dobrą realizacją filmu, niemal pod każdym aspektem. Choć treść
wymaga znacznego angażu widza, to jej całość jest zdecydowanie warta poznania.
Moja ocena: 8+/10
Czemu nie brałam go kompletnie pod uwagę przeglądając nowości kinowe? Ubzdurałam sobie, że to będzie słaby film, zupełnie nie wiem dlaczego ;) Obejrzę na pewno.
OdpowiedzUsuńMnie bardzo zaintrygował zwiastun, bez tego pewnie również nie wzięłabym go pod uwagę w pierwszej kolejności... Chociaż ostatnio coraz mocniej gustuję w podobnych produkcjach. Poza tym Konrad Aksinowicz dopiero pokazuje na co go stać, jeszcze niewiele o nim słychać. Mam nadzieję, że szybko się to zmieni. :)
Usuń