czwartek, 12 czerwca 2014

Jak kino może odstresować?

Myślę, że każdemu zdarza się chwila niepotrzebnego stresu. Jego zwalczanie to już indywidualna sprawa, a ja mogę tylko podzielić się z Wami moimi niezawodnymi "odstresowywaczami" (tak bardzo po polsku).

1) Co jest grane, Davis? (2013)


Wspaniała i niepowtarzalna ścieżka dźwiękowa to lekarstwo na wszystko. Spokojne dźwięki melodii działają zdecydowanie uspokajająco. Fabuła jest dość luźna i z pozoru nie wnosząca nic szczególnego. W obrazie możemy zaobserwować typowy styl braci Cohen. Davis szuka swojego miejsca, jednocześnie marząc o karierze muzycznej. Uwagę zwracają świetne dialogi bohaterów. Na mnie to dzieło wywarło bardzo pozytywne wrażenie, a dźwięki wyżej wspomnianej ścieżki dźwiękowej za każdym razem mnie odprężają.


2) Frances Ha (2012)


"Frances Ha" to niepoprawnie pozytywny film. Główna bohaterka jest optymistką, którą wielokrotnie spotkały niepowodzenia i porażki. Jej wyjątkowy styl życia niezwykle inspiruje i przyciąga uwagę. Tytułowa Frances jest tancerką, która nie może znaleźć stałej i dobrze płatnej pracy. Podejście do życia, jakie prezentuje nam główna bohaterka, jest bardzo intrygujące. Spokojna fabuła jest ukojeniem na nerwy i wszelkie stany poddenerwowania. 

3) Przed wschodem słońca (1995)


W tym podpunkcie kryją się również pozostałe dwie części serii: "Przed zachodem słońca" i "Przed północą". Każda z nich niesamowicie wciąga, a mnie osobiście najbardziej przypadła najnowsza. Jednak w celach odprężenia się bez zastanowienia wybrałabym "Przed wschodem słońca", gdyż tutaj dopiero zaczyna się znajomość Celine i Jesse'go. Ich dialogi pochłaniają całą uwagę widza i to w sposób jak najbardziej pozytywny. Dwójka bohaterów spotyka się przypadkowo w pociągu do Wiednia, a ich rozmowa staje się na tyle interesująca, że postanawiają wysiąść razem i lepiej się poznać. Kolejne części to kolejne losy Celine i Jesse'go, które mnie za każdym razem zachwycają.

A jakie są Wasze propozycje? :)

3 komentarze:

  1. Ja na odstresowanie wybieram zuuupełnie inne pozycje, masz rację to bardzo indywidualna sprawa. Ja z trójki najbardziej lubię jednak pierwszą część (Przed wschodem), dałam jej 9/10. Na odstresowanie jedne z moich ulubionych np. Poradnik pozytywnego myślenia, Edge of love, Fantastyczny Pan Lis czy lekką Burleskę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja kiedyś na odstresowanie oglądałem "Money Pit", czyli "Skarbonka" z Tomem Hanksem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście "Co jest grane, Davis?"ma genialną ścieżkę dźwiękową, której słucham bardzo często. Ten jak i "Frances Ha" - świetne na odstresowanie. Dodałabym jeszcze "Lepiej być nie może" i "Małą Miss".

    OdpowiedzUsuń