czwartek, 5 czerwca 2014

Biała wstążka (Das Weisse Band - Eine deutsche Kindergeschichte, 2009)

Reżyseria: Michael Haneke
Scenariusz: Michael Haneke
Produkcja: Austria, Francja, Niemcy, Włochy
Gatunek: Dramat
Czas trwania: 144 minuty

Obsada:

Janina Fautz: Erna
Leonard Proxauf: Martin
Leonie Benesch: Eva


W 1933 roku Hitler doszedł do władzy i objął w Rzeszy funkcję kanclerza. Zazwyczaj przyjmujemy to jako fakt historyczny. Jednak kto umożliwił mu zdobycie tej władzy? Na to pytanie próbuje znaleźć odpowiedź Michael Haneke w swoim filmie „Biała wstążka”, z którego wynurza się dość ponury obraz Niemiec przed I Wojną Światową. Autor m. in. kontrowersyjnej „Miłości” czy „Pianistki” tym razem zgłębia się w psychikę niemieckich dzieci, które za kilkanaście lat staną się zapalonymi hitlerowcami.


W małej miejscowości o nieznanej nazwie dochodzi do tajemniczego wypadku. Ktoś zawiązał niewidoczny z daleka drut pomiędzy drzewami, z którego to powodu doktor spadł z konia i uległ dość poważnym obrażeniom. Nagłośniona w wiosce sprawa wkrótce zostaje przyćmiona kolejnymi zdarzeniami. Podczas pracy umiera kobieta, a dziecko Barona znika bez śladu. Niedługo zostaje ono znalezione, a na jego ciele widać oznaki tortur. Wioską wstrząsają kolejne wypadki, które nie dość, że nie są ze sobą powiązane, to jeszcze nikt nie potrafi ich racjonalnie wytłumaczyć. Przecież wszyscy tutaj się znają i nie wiadomo nawet kogo podejrzewać.

Michael Haneke poprowadził swoją produkcję w stronę psychologicznego thrillera. Pomimo specyficznej formy, jego „White Ribbon” robi wrażenie. Reżyser zastosował biało-czarny obraz, który nadaje scenerii oraz bohaterom dodatkowej tajemniczości i niejasności. Mamy tutaj do czynienia z wielowątkową opowieścią, a produkcja nie skupia się na żadnej historii dłużej niż to potrzebne. Nie analizujemy więc szczegółowo zachowań danych postaci. Z tego powodu każdy z bohaterów jest w takim samym stopniu ważny i tworzy fabułę. Kompozycja filmu wydaje się być chaotyczna, a poszczególne sceny nawet bezsensowne. Jednak dopiero z czasem z luźnych wątków powstaje dość przejrzysta całość. Haneke stosuje otwarte zakończenie, choć jeden z bohaterów wyraźnie narzuca nam sprawcę tych okrutnych zdarzeń, to widz ma możliwość interpretacji na swój sposób.


Jedną z głównych zalet „Białej wstążki” jest znakomite aktorstwo, mimo że w obsadzie nie zobaczymy żadnych nazwisk na światową skalę. Bohaterowie znacząco wpływają na ponury klimat produkcji, co z kolei zwraca uwagę widza. Przygnębiająco oddziałuje również brak ścieżki dźwiękowej. Przerwy pomiędzy scenami zapełnia głos narratora, który opowiada historię wioski, kiedy był w niej młodym nauczycielem. Różnica wieku, którą z łatwością można wychwycić w głosie mężczyzny pokazuje, że upłynęło sporo czasu od opowiedzianych wydarzeń. Tym smutniejsze jest jego brzmienie, gdyż ma świadomość tego, co się stało przez lata wojny. Monotonny głos narratora wskazuje na jego zmęczenie i brak możliwości zmienienia przeszłości, na którą być może miałby niejaki wpływ w latach młodości.


Tytułowa biała wstążka to symbol niewinności. Film wyśmienicie ukazuje bowiem metody wychowawcze rodziców wobec swoich dzieci. Od początku seansu uderza nas kontrast pomiędzy rodziną ówczesną a współczesną. Dzieci zwracają się do swojego ojca per „Pan”, a przy odejściu od stołu całują z szacunkiem w rękę zarówno matkę, jak i ojca. Rodzice poddają stałej kontroli swoje dzieci, a każde nieposłuszeństwo jest surowo karane. Wydawać by się mogło, że całkowicie podporządkowane potomstwo, nauczone w dzieciństwie jak należy się zachowywać, już nigdy nie będzie sprawiać kłopotu. Nic bardziej mylnego. Nadmierna kontrola prowadzi do wynaturzeń, których przykłady możemy obserwować podczas II WŚ. Tak właśnie powstali hitlerowcy. Tak powstał sam Hitler.

„White Ribbon” Michaela Haneke’go to obraz wstrząsający, a także bardzo przygnębiający. W bardzo dobry sposób ukazuje mechanizmy powstawania nazizmu. Dzieło jest wyjątkowe, jednak za seans najlepiej nie zabierać się przy negatywnym nastroju.

Moja ocena: 7/10

1 komentarz:

  1. Jak dla mnie najlepszy film ostatnich lat, robi ogromne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń