środa, 18 czerwca 2014

Papieżyca Joanna (Die Päpstin, 2009)

Reżyseria: Sönke Wortmann
Scenariusz: Sönke Wortmann, Mark Kudlow, Jodi Ann Johnson, Heinrich Hadding
Produkcja: Hiszpania, Niemcy, Wielka Brytania, Włochy
Gatunek: Biograficzny, Dramat
Czas trwania: 159 minut

Obsada:
Johanna Wokalek: Johanna von Ingelheim
David Wenham: Gerold
John Goodman: Papież Sergius

Chociaż wybór nowego papieża już dawno za nami, to łatwo zaobserwować euforię i napięcie towarzyszące temu wydarzeniu. Niezależnie od wyznania, papież jest legalnym władcą, czyli Suwerenem Państwa Miasto Watykan. Funkcja ta od początku była obejmowana jedynie przez mężczyzn. Jednak istnieje legenda o kobiecie, która zasiadła na papieskim tronie. Nie da się jednoznacznie potwierdzić lub zanegować żywota Joanny. Jej historia zainspirowała Sönke Wortmanna do stworzenia filmu, którego tytuł w polskim przekładzie to „Papieżyca Joanna”.


IX wiek, Anglia. Potęga starożytnego Rzymu już dawno się rozpadła, a chrześcijaństwo się rozwija. W religijnej atmosferze i biedzie dorasta młoda Joanna, która nader wszystko pragnie się uczyć. Jednak ówczesne poglądy zabraniały wykonywać tego rodzaju czynności kobietom, a do szkół katedralnych byli przeznaczani tylko i wyłącznie chłopcy. Joanna wspierana przez swojego brata Mateusza, uczy się czytać i pisać. Pokonując niezliczone ilości przeszkód zdobywa wykształcenie w jednej ze szkół. Jednak ciągłe prześladowania w związku z jej płcią, skłaniają Joannę do przebrania się za mężczyznę. Joanna wstępuje do klasztoru w Fuldzie, skąd trafia do Rzymu. Działalność Joanny wzbudza podejrzenia i zawiść, co w przyszłości może spowodować dodatkowe kłopoty.


Zacznę od wprowadzenia w czasy, w jakich przyszło żyć Joannie. Panował powszechny pogląd, że kobieta nie może być wykształcona. Stwierdzenie to zostaje uzasadnione w dalszej części filmu przez jednego z mężczyzn, który twierdzi, że wykształcenie kobiety zmniejsza jej macicę, przez co rodzi mało dzieci. Wypowiedź, choć z naszego punktu widzenia zwariowana i całkowicie nieprawdziwa, wtedy uważana była za racjonalne wytłumaczenie zakazu pobierania nauk przez kobiety. Ojciec Joanny to gorliwy chrześcijanin i miejscowy ksiądz, który mimo sukcesów swojej córki, nie jest w stanie zaakceptować takiego stanu rzeczy. Prześladowana przez własnego ojca dziewczynka, która przeżyła dodatkowo śmierć swojego brata ucieka z domu. Joanna kieruje się zasadą pomnażania wiedzy i pomocy ludzkości. Jak sama mówi, jej brat umarł nie z woli Boga, tylko z niemożności jego uleczenia, co spowodowane jest brakiem mądrości.


„Papieżyca Joanna” to film niezwykle realistyczny. Twórcy obrazu uwzględnili najmniejsze czynniki, które mogły zdemaskować kobietę. W dodatku średniowieczna rzeczywistość została bardzo dobrze przedstawiona. Nie zobaczymy w obsadzie żadnego sławnego nazwiska, lecz aktorzy pomyślnie wykonali swoje zadanie. Moim zdaniem odtwórczyni głównej roli jest niewyrazista. Jednak równie dobrze może to być spowodowane jej charakterem, nad którym można jedynie snuć domysły. Muzyka znakomicie komponuje się z dziełem, a religijne obrządki wyglądają niezwykle mistycznie i tajemniczo.

Czynnikiem napędzającym produkcję jest sama fabuła. Scenariusz napisany m. in. przez samego Sönke Wortmanna robi wrażenie. Biografia Joanny owiana jest tajemnicą, dlatego nie można stwierdzić czy faktycznie została ona papieżycą. Liber Pontificalis to pierwsza książka zawierająca biografie papieży, która jednak nie uwzględnia pontyfikatu Joanny. Film tłumaczy ten fakt chęcią zemsty i ukryciem wstydu dla Kościoła, który rzekomo dopuściłby się takiego wykroczenia, pozwalając kobiecie zasiąść na tronie apostolskim. Historia Joanny, choć pod wieloma względami nieprawdopodobna, jest niezwykła. A cień legendy i brak możliwości stwierdzenia faktu historycznego nadaje obrazowi dodatkowego, mistycznego znaczenia.

Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz