piątek, 16 maja 2014

Powstanie Warszawskie (2014)

Reżyseria: Jan Komasa
Scenariusz: Joanna Pawluśkiewicz, Jan Ołdakowski, Piotr Śliwowski
Produkcja: Polska
Gatunek: Dramat, Wojenny, Dokumentalizowany
Czas trwania: 76 minut

Obsada:

Michał Żurawski: Karol (głos)
Maciej Nawrocki: Witek (głos)
Mirosław Zbrojewicz: Prezes (głos)
Agnieszka Kunikowska: Joanna (głos)



Przed seansem czytam, że "Powstanie Warszawskie" to "pierwszy na świecie film fabularny zmontowany w całości z materiałów dokumentalnych". Robi wrażenie. Szczególnie to "pierwszy na świecie". Mimo że wcześniej trochę poczytałam o pracy nad tym filmem i sposobie jego przygotowania, nie wiedziałam czego się spodziewać. No bo jak to w ogóle wyjdzie? Nagrania powiązane ze sobą jedynie samym powstaniem? Czy to będzie miało sens? Same pytania mnożyły mi się w głowie, ale seans od razu przyniósł na nie odpowiedzi.


Jest rok 1944, trwa Powstanie Warszawskie. Jego historię widzimy oczami dwóch filmowców - Witka i Karola - którzy przygotowują materiał dla Biura Informacji i Propagandy Armii Krajowej. Bracia realizują Powstańcze Kroniki Filmowe, będąc jednocześnie bezpośrednimi świadkami tego wielkiego zrywu Polaków. Początkowo to starszy Karol wiedzie prym i wydaje się być bardziej doświadczonym. Jego młodszy brat narzeka i marudzi, jednak przyszłe wydarzenia zmienią jego nastawienie. W poszukiwaniu coraz lepszych ujęć poznają Powstanie od każdej strony, często przy tym wychylając się znad "bezpiecznej" strefy. Prawdziwa wojna, którą poznajemy wraz z bohaterami, jest okrutna i przechodzi ludzkie pojęcie.


Historia dwóch braci jest oczywiście wymyślona, jednak w bardzo dobry sposób łączy znacznie różniące się od siebie sceny Powstania. W pierwszych minutach seansu można odnieść nieco inne wrażenie, gdyż ich uwagi i komentarze są dość irytujące i niebezpiecznie odwracają uwagę od obrazu. Jednak wkrótce to widok walczącej Warszawy przykuwa wzrok. Karol i Witek pokazują życie mieszkańców stolicy Polski. Uśmiechające się do kamery dziewczyny i nieco marudzący na filmowanie inni ludzie ukazują zwykłe życie w pierwszych dniach Powstania. Wraz z kolejnymi scenami, cały ten urok powoli ustępuje widokowi prawdziwej wojny. Bombardowania stopniowo niszczą miasto, zaczyna brakować jedzenia, jest coraz więcej rannych, a śmierć powszechnieje. Bracia powoli ukazują te coraz straszniejsze obrazy: stosy ludzkich ciał oraz zniszczone budynki. Jak Powstanie się zakończyło wszyscy wiemy. Jedną z najważniejszych zalet filmu jest właśnie jego realizm. Scena wydobywania przysypanych ciał gruzem robi ogromne wrażenie. Przecież to nie są statyści, to autentyczne zdarzenie. Ten człowiek miał swoją historię.


Autorem pomysłu na fabułę jest Jan Komasa - reżyser i scenarzysta znanej "Sali samobójców", a także wchodzącego do kin we wrześniu "Miasta 44". Ilość pracy włożonej w to dzieło przechodzi wszelkie pojęcie. 6 miesięcy żmudnej pracy, czyli wszelkich konsultacji, kolorowania i rekonstrukcji. Trzeba przyznać, że technicznie film prezentuje się znakomicie. "Powstania Warszawskiego" nie da się porównać do żadnej innej produkcji. Jest to film całkowicie oryginalny i w niesamowity sposób oddający hołd mieszkańcom ówczesnej Warszawy. Pozwala spojrzeć na tamtą rzeczywistość z zupełnie innej strony, a także zobaczyć choć maleńki kawałek życia walczącego miasta. Muzyka Bartosza Chajdeckiego wspaniale komponuje się z filmem, a całość tworzy niezapomniany obraz. Scenariusz stanowił duże wyzwanie, jednak historia opowiedziana przez Witka i Karola bardzo porusza. Chłopcy, widząc wszechobecną śmierć i zniszczenie, za wszelką cenę chcą utrwalić te okrutne chwile, aby przyszłe pokolenia wiedziały jak broniła się Warszawa i jakie były tego konsekwencje. Mimo że "Powstanie Warszawskie" to zlepek materiałów przeróżnych autorów, dzieło jest spójne.

Ten film po prostu trzeba obejrzeć. Koniecznie.

2 komentarze:

  1. Byłam wczoraj w kinie i na mnie również zrobił bardzo duże wrażenie.

    Pozdrawiam,
    W.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, że komentarze braci początkowo są strasznie irytujące, ale ostatecznie cały film okazuje się wprost zapierający dech. Niesamowite przeżycie!

    OdpowiedzUsuń