Scenariusz: Richard LaGravenese
Produkcja: USA
Gatunek: Dramat
Czas trwania: 135 minut
Obsada:
Clint Eastwood: Robert Kincaid
Meryl Streep: Francesca Johnson
Annie Corley: Carolyn Johnson
Victor Slezak: Michael Johnson
Widząc Clinta Eastwooda w roli
reżysera mam przed oczami zazwyczaj jedno i to samo wyobrażenie: western.
Jednak łamiąc to jednostronne skojarzenie postanowiłam obejrzeć „The Bridges of
Madison County”, do czego skutecznie zachęciło mnie również nazwisko aktorki z
największą ilością nominacji do Oscarów za role pierwszoplanowe – Meryl Streep. Szczególnie,
że aktorka także w tym roku jest nominowana do nagrody Akademii Filmowej. „Taką
pewność ma się tylko raz w życiu” mówi na ekranie postać grana przez Eastwooda
i takie zdanie z łatwością można uznać za jedno z najwspanialszych podsumowań
uczuć do drugiej osoby.
Robert jest fotografem, mającym przygotować materiał dla National Geographic o mostach w Madison County, w stanie Iowa. Mężczyzna będący pierwszy raz w tych okolicach nie może znaleźć drogi i zagubiony pyta o drogę Francescę, mieszkającą na jednej z wielu farm w okolicy. Kobieta jest sama w domu, gdyż jej mąż i dzieci pojechali na targ. Zamierza te 4 dni wolne od rodziny spożytkować dla siebie, korzystając z przejmującej ciszy w domu. Pojawienie się Roberta na jej drodze umila jej towarzystwo, jednak wkrótce zbliżają się do siebie. Kilka dni mija bardzo szybko, a rodzina Franceski wróci niedługo do domu. Jaką decyzję podejmie kobieta? Zostanie wraz z rodziną na nudnej farmie czy rozpocznie pełne przygód życie z fotografem, o którym zawsze marzyła?
Już na początku muszę przyznać, że aktorstwo w „Co się wydarzyło w Madison County” jest rewelacyjne. Niesamowita Streep i Eastwood tworzą na ekranie wspaniałą parę i to niezwykle urzekającą. Mimo że poczynania kobiety są złe, gdyż zdradza ona swojego męża, w pełni ją rozumiałam i byłam całym sercem za Robertem. Tak to już jest kiedy prawdziwa miłość zostanie odpowiednio przedstawiona na ekranie. Wtedy nie zwraca się uwagi na niewierność jako niewłaściwy czyn, lecz na to, aby kobieta była szczęśliwa. Zauważyłam, że przedstawienie w historiach tego typu kobiety jako osoby zdradzającej wywołuje większe emocje niż mężczyzny. Większe poruszenie i współczucie dla losów bohaterki, ale może to tylko przejaw kobiecej solidarności. Zresztą Francesca jest bardzo złożoną postacią i przede wszystkim ma wyrzuty sumienia. Znów poruszany jest problem niespełnionych marzeń, mający być jednym z argumentów na wyjazd z Robertem w nieznane. Po pierwszych namiętnościach przychodzi realna ocena sytuacji. Francesca zaczyna wątpić w miłość Roberta, uważając że jest tylko jedną z wielu na jego drodze. Także fotograf przechodzi swoje katusze, bo wie, że jeśli zamężna kobieta z nim nie ucieknie, to nie będzie jej nigdy miał. Ich losy, wypowiedzi i zrozpaczone, pełne pięknego uczucia gesty prezentują się na ekranie w sposób niezwykle poruszający.
„The Bridges of Madison County” jest wspaniałym wyciskaczem łez. Widząc, że sytuacja bohaterów jest beznadziejna aż chce się im pomóc. Szczęście goszczące na ich twarzach zaledwie w ciągu tych 4 dni jest tak naturalne, że przeniesienie się w ich świat jest niemal gwarantowane. A jest to rzeczywistość niesprawiedliwa i często zawodząca nasze oczekiwania. Bo z jednej strony mamy odpowiedzialność i rodzinę, a z drugiej spełnienie marzeń i prawdziwą miłość. Wybór głównej bohaterki, która nie odnajduje spełnienia w swoim dotychczasowym życiu, jest bardzo trudny, co świetnie zostało przedstawione. Podsumowując, Clint Eastwood kojarzony często ze swoimi westernami stworzył cudowny dramat o miłości oraz wszelkich rozterkach z tym związanych i zdecydowanie odpowiada mi takie jego wydanie.
Moja ocena: 8+/10
Wyciskacz łez, heh, ale co Eastwood to Eastwood. Skoro widziałem już wszystkie westerny z nim, to czas zobaczyć i pozostałe filmy :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, czy taki wyciskacz łez.. Po prostu dobry film, bardzo dobry nawet. :)
OdpowiedzUsuńWyciskacz łez w moim osobistym odczuciu, oczywiście. Jedna z nie tak wielu historii, która szczerze mnie wzruszyła. :)
Usuń