Scenariusz: Johnny Depp, D.P. Depp, Paul McCudden
Produkcja: USA
Gatunek: Dramat
Czas trwania: 123 minuty
Obsada:
Johnny Depp: Raphael
Marlon Brando: McCarthy
Marshall Bell: Larry
Elpidia Carrillo: Rita
Johnny Depp, wspinając się po
szczeblach stale rosnącej kariery, zasiadł również na reżyserskim stołku. Aktor
znany z niekonwencjonalnych i
kameralnych filmów postanowił wypróbować swoich sił na nowym stanowisku. Wraz
ze swoim bratem Danem wybrał wykorzystywany już wcześniej (nieudolnie) scenariusz, który został poddany wielkim przeróbkom. I tak z kiepsko
zapowiadającej się historii młodego Indianina powstała poruszająca, dająca do
myślenia opowieść o ludzkim poświęceniu względem własnej rodziny. Mechanizmy
działania takiego człowieka zostały dogłębnie przedstawione w „Odważnym” i to w
sposób godny podziwu.
Raphael wraz z żoną i dwójką
dzieci mieszka w odległym, ubogim miasteczku pośród pustyni. Rodzinie powodzi
się dosyć kiepsko, a Raphael dwukrotnie był już w więzieniu. Przyłapanie go na
kolejnym drobnym przestępstwie równa się dożywotniemu tym razem powrocie za
kratki. Mężczyzna jednak nie może znaleźć uczciwej pracy, a efektem jego
usilnych poszukiwań jest rozmowa ze starym McCarthy’m, człowiekiem zajmującym
się kręceniem nielegalnych „snuff movies”, czyli filmów przedstawiających
autentyczne morderstwa. Oferta McCarthy’ego wynosi 50 tysięcy dolarów, czyli
wystarczająco, aby wydostać rodzinę Raphaela z biedy.
Depp postanowił nie tylko
wyreżyserować film, ale również zagrać w nim tytułowego odważnego. Od dawna
marzył o zagraniu u boku legendarnego Marlona Brando. Pragnienie to spełniło
się co prawda już wcześniej, na planie „Don Juana DeMarco”, a do tego czasu
obaj aktorzy zdążyli zostać dobrymi przyjaciółmi. Epizodyczna rola została więc
zagrana przez Brando po znajomości, a sam aktor zrzekł się honorarium. Jednak
jego rola musiała zostać zagrana w ciągu 2 dni, bo tylko tyle mógł poświęcić.
Jego nieco zubożała postać prezentuje się i tak dobrze, a charakteryzacja
nadaje mu przerażającego wyglądu. Bo szczerze mówiąc, stara, stęchła piwnica,
McCarthy o rzadkich włosach, przykryty kocem i poruszający się na wózku
inwalidzkim to dosyć nieprzyjemny widok.
Niezwykła praca Deppa zyskała
moje uznanie, gdyż „The Brave” wydaje mi się być dobrym filmem. Początkowe
ujęcia ukazujące wysypiska śmieci i ludzi poszukujących w nich przydatnych
przedmiotów jest swoistym wprowadzeniem w tutejsze życie mieszkańców.
Powracający właśnie z więzienia Raphael musi przyznać sam przed sobą, że wiele
utracił, przede wszystkim szczęście rodzinne. Jego wcześniejsze przestępstwa, a
także nadużycia alkoholu trwale odbiły się na jego stosunkach z żoną. Mężczyzna
nie ma prawie w ogóle kontaktu z dwójką swoich dzieci, przyzwyczajonych
bardziej do jego nieobecności niż obecności. Jednak by naprawić te trudne
relacje potrzeba pieniędzy, bo godne życie jest czymś czego niestety nie udało
im się zaznać. Propozycja McCarthy’ego spada niespodziewanie. Do mnie osobiście
nie od razu dotarł jej prawdziwy sens i myślę, że takie też było założenie
reżysera. Produkcja przedstawia ostatni tydzień życia Raphaela. Jakkolwiek by
to nie brzmiało seans nie jest przygnębiający, wprost przeciwnie! Zaliczka,
jaką dostaje młody mężczyzna pozwala mu nacieszyć się ostatnimi chwilami z
bliskimi. Jednak zarówno źródło pieniędzy, jak i złożona mu propozycja
pozostają tajemnicą skrywaną tylko przez niego. Raphael wreszcie sprawia
przyjemność najbliższym, naprawia stosunki z żoną i dziećmi i wszystko
pomyślnie się układa. Pełne prostego szczęścia życie wydaje się być końcem
cierpień tej rodziny. Niestety, czas mija, a ten piękny obraz pozostawiony nam
przez głównego bohatera powoli się zaciera. Nagle do widza dochodzi sens obietnicy
złożonej przez Raphaela.
„Odważny” ukazując historię
młodego Indianina, pokazuje na jego przykładzie czym tak naprawdę jest
poświęcenie dla swojej rodziny. Daje możliwość zastanowienia się nad sobą. Miłość
mężczyzny do najbliższych, chęć wyrwania dorastających dzieci z niekorzystnego
środowiska i pragnienie ich lepszego życia to motywacje bohatera. Targające nim
uczucia udzieliły się także mnie i sądzę, że i Wy ich doświadczycie. Jednak
kwestią sporną jest z pewnością cierpienie jakie zadał mimo wszystko żonie i
dzieciom. Spokojna muzyka przeplatająca się pomiędzy scenami dobrze współgra z ogólnym
kontekstem produkcji. W moim przypadku „Odważny” pozostawił po sobie dosyć
mieszane uczucia, ale nie umniejsza to mojego uznania dla obrazu. Poza tym zawsze miło obejrzeć film z Deppem z czasów przed (ewentualnie do) "Piratami z Karaibów", bo obecnie aktor skupia się tylko na jednym rodzaju roli, niestety.
Moja ocena: 7+/10
Jeszcze nie widziałam, ale muszę zobaczyć! Szczególnie, że... Marlon Brando :3
OdpowiedzUsuńNie wiedzieć czemu Depp zaprzestał reżyserii i potraktował "Odważnego" jako jednorazową przygodę za kamerą. Film świetny. Dzięki za recenzję i przypomnienie tytułu :)
OdpowiedzUsuń