Scenariusz: Kevin Williamson
Produkcja: USA
Gatunek: Horror
Czas trwania: 106 minut
Obsada:
Neve Campbell: Sidney Prescott
David Arquette: Dwight "Dewey" Riley
Courteney Cox: Gale Weathers
Skeet Ulrich: Billy Loomis
Matthew Lillard: Stuart
Rose McGowan: Tatum Riley
Drew Barrymore: Casey Becker
„Krzyk”
to jeden z tego rodzaju horrorów, które mają sens i są straszne równocześnie.
Raz widz ma okazję się pośmiać, raz odczuwa strach. Film ten nie polega jedynie
na krwawych, brutalnych scenach, ale bardziej na oddziaływaniu na widza.
Odpowiednie tropy ukazane w produkcji nie zawsze są prawidłowe, niektóre są
mylne, po to, aby rozwiązanie zagadki nie było takie proste. Bardzo dobra
scenografia i muzyka, które powodują narastające wraz z biegiem
akcji napięcie. Choć można snuć domysły i przypuszczenia kto jest
mordercą, końcówka i tak zaskakuje. Tajemniczy nastrój filmu świetnie oddają
aktorzy, którzy znakomicie sobie poradzili. Bardzo dobra rola Neve Campbell,
ale jestem bardzo ciekawa jak odtworzyła by ją Drew Barrymore, która zagrała
niestety tylko epizodyczną postać.
W
miasteczku Woodsboro Casey Becker odbiera telefon od nieznajomego, który
po krótkiej, przyjemnej rozmowie przechodzi do quizu filmowego. Jeśli poprawnie
odpowie na pytania o popularnym horrorze, jej chłopak przeżyje. Zdesperowana i
zrozpaczona dziewczyna nie daje rady i oboje zostają zabici. Wkrótce morderca
wybiera kolejne ofiary z pobliskiej szkoły. Wypada na Sidney Prescott, której
mama umarła rok temu w niewyjaśnionych okolicznościach. Dokładnie w rocznicę
jej śmierci także dzwoni do niej nieznajomy, proponując tajemniczą grę.
Dziewczynie udaje się uciec przed zabójcą w białej masce, lecz to dopiero jest
początek…
Obecnie
powstaje coraz więcej historii opartych na „Krzyku”, choćby nawet sama jego
parodia, czyli jedna z części „Strasznego filmu”. Akcja tam przebiega bardzo,
bardzo podobnie jak w oryginale, lecz śmieszniejsze momenty - w „Krzyku”
stosowane z umiarem – są wyolbrzymione. Jak na parodię, która jest łatwą wersję
nakręcenia kolejnego filmu (gotowy scenariusz i zarys bohaterów, wydarzeń,
który wymaga jedynie wprowadzeniu typowych dla parodii śmiesznych scen) – wyszedł
całkiem dobrze. Czarny strój i biała maska mordercy to znak rozpoznawalny tego
filmu. Pada tutaj też słynne „Do you like scary movie,
Sidney?” i „What’s your favorite scary movie?”.
“Krzyk”
to film, który trzyma w napięciu. Cała akcja jest spójna i została dobrze
rozplanowana. Przyznaję, że się bałam. Pomimo dobrego humoru, film mnie
momentami nawet przerażał. Choć oglądałam go już jakiś czas temu, za każdym
razem, gdy jestem sama w domu chwilę się zastanawiam zanim odbiorę telefon.
Bardzo ciekawa historia, ale czasami zbyt naiwna. Wokół grasuje seryjny
morderca, nikt nie jest pewien gdzie w tej chwili się znajduje, a chłopak w
nocy ogląda samotnie horror w otwartym domu (niedawno wybiegli z niego goście)?
Zażera się popcornem, nie zdaje sobie nawet sprawy co dzieje się w jego domu i
czy ktoś przypadkiem nie próbuje go zabić.
Produkcja
jest jak najbardziej udana. Pokuszę się o stwierdzenie, że jest to jeden z tych
lepszych horrorów, jakie miałam okazję oglądać. W każdym razie polecam
"Krzyk". Bójcie się razem ze mną odebrać telefon!
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz