Scenariusz: Lisa Azuelos
Produkcja: Francja
Gatunek: Biograficzny, Dramat, Muzyczny
Czas trwania: 124 minuty
Obsada:
Sveva Alviti: Dalida
Riccardo Scamarcio: Orlando
Jean-Paul Rouve: Lucien Morisse
O tym jak
różnie bywa z biografiami pisałam przy okazji filmu "Maria Skłodowska-Curie". W tym roku pokazało się w polskich kinach
również dzieło Marii Sadowskiej, opowiadające o Michalinie
Wisłockiej. Jak się okazuje, biografii silnych i odnoszących
sukcesy kobiet jest pod dostatkiem, a dotychczasowe próby ich
ekranizacji kończyły się raczej pomyślnie. Tym razem Lisa Azuelos
przenosi nas do Francji drugiej połowy ubiegłego wieku. Do świata,
w który dopiero wkracza disco, mające wkrótce rozruszać tłumy
ludzi. Do świata skromnej i pięknej artystki, która niedługo
poniesie swoich fanów w rytm zarówno tych skocznych, jak i
spokojniejszych utworów. To rzeczywistość dobrej zabawy i sławy,
ale przede wszystkim dramatu, smutku i zwątpienia. I niech barwne
lata 70. Was nie zmylą - w tej historii nie ma miejsca na kicz i
kiepskie fragmenty.
Iolanda
Gigliotti to mała dziewczynka, która ze strony swoich szkolnych
koleżanek doznaje wciąż upokorzeń i wyzwisk. W domu czeka ją
widok aresztowania ojca, a w lustrze jej własna twarz, której nie
potrafi zaakceptować. Kiedy opuszcza Egipt i przyjeżdża do Paryża,
marzy tylko o jednym - karierze piosenkarki. Pragnienie to spełnia
Lucien Morisse, z którym wkrótce wchodzi w związek małżeński.
Śpiewająca w wielu językach Iolanda przybiera pseudonim Dalida i
szybko staje się uznaną oraz uwielbianą artystką. Jednak sukcesy
na scenie nie równoważą kolejnych nieszczęść i tragedii w życiu
prywatnym, których trzeba przyznać, doznała wyjątkowo dużo.
Fenomenalna Dalida zawraca w głowie mężczyznom, jednocześnie
pozostając przez swoich najbliższych nierozumianą.
"Dalida.
Skazana na miłość" to biografia pełna, która swoją treścią
i formą powinna zachwycić niejednego fana piosenkarki. O sukcesie
produkcji świadczy przede wszystkim znakomita realizacja, która z
łatwością pozwala przenieść się w ówczesne czasy i poczuć ich
klimat. Na ogromną pochwałę zasługuje postać reżyserki i
scenografki, gdyż opowieść losów Dalidy została wymierzona w
sposób właściwy. Film skupia się przede wszystkim na życiu
miłosnym kobiety, co przeplatane jest oczywiście jej błyszczącymi
występami. Koleje życia Dalidy odzwierciedlają odpowiednie kolory,
piosenki, a także sam wizerunek gwiazdy. Pozwala to odnaleźć się
w poszczególnych etapach jej życia, które wychwytują to, co
najważniejsze, czasem skupiają się na ciekawych szczegółach, by
na koniec ująć to wszystko razem i przede wszystkim ułatwić
widzowi rozumienie poczynań tej tajemniczej kobiety. Dalida to tak
fascynująca sylwetka, że dobrze rozplanowane sceny znakomicie
przekazują jej wartość, a przy okazji inspirują i czarują.
W swojej
roli świetnie sprawdza się Sveva Alviti. Włoska aktorka fizycznie
łudząco przypomina prawdziwą Dalidę, a sposób jej gry aktorskiej
właściwie przekazuje emocje i stan psychiczny piosenkarki.
Pozostali aktorzy również dobrze dotrzymują jej kroku, lecz trzeba
przyznać, z wiadomych względów, że to główna bohaterka
pozostaje w świetle reflektorów. Barwne kostiumy i scenografia
stanowią wartościowy dodatek do zbudowanej fabuły. Na osobną
uwagę zasługują oryginalne utwory Dalidy, które w wyjątkowo
umiejętny sposób zostały wplecione w film. To one budują i
podkręcają emocje widza, wzmacniając jednocześnie odbiór
poszczególnych scen. Raz melancholijnie, raz zjawiskowo - muzyka
odgrywa tutaj bardzo ważną rolę, a ukazywany tekst piosenek
pozwala dogłębniej pojąć działania kobiety. Chociaż twórcy
znacznie wychodzą naprzeciw, to obraz zachowuje wiele ze swojej
tajemniczości, przyciągając widzów tym mocniej do siebie.
W tym roku
mija równo 30 lat od śmierci Dalidy. I chociaż gwiazda jest znana
raczej starszej części społeczeństwa, to jednak nic nie stoi na
przeszkodzie, aby tę sylwetkę poznać we współczesnym kinie. Jej
najnowsza biografia filmowa wydaje się być ku temu idealnym
wyjściem, gdyż z całą pewnością mogę polecić ten seans
każdemu. Zarówno tym, którzy kochają specyficzny klimat lat 70.,
jak i tym, którzy z historii Dalidy potrafią wynieść refleksje
również co do swojego życia. Problem prawdziwej miłości i
samotności jest powszechny do dzisiaj, a tragiczne losy piosenkarki
tym mocniej zwracają uwagę na tę kwestię. Film zachwyca w swoim
wykonaniu, a przede wszystkim gromadzi dziedzictwo oraz pokazuje
wiarygodność artystki. Bo może to właśnie w autentyczności
Dalidy na scenie tak liczni fani odnaleźli tyle miłości do niej?
Moja ocena: 9/10
Dostałem zaproszenie na pokaz tego filmu, a nie poszedłem. Tyle przegrać...
OdpowiedzUsuńJa też dostałam wejściówki i na szczęście skorzystałam, chociaż nie spodziewałam się niczego rewelacyjnego. A tu proszę, świetny film. :)
Usuń