wtorek, 28 marca 2017

Dalida. Skazana na miłość (Dalida, 2016)

Reżyseria: Lisa Azuelos
Scenariusz: Lisa Azuelos
Produkcja: Francja
Gatunek: Biograficzny, Dramat, Muzyczny
Czas trwania: 124 minuty

Obsada:
Sveva Alviti: Dalida
Riccardo Scamarcio: Orlando
Jean-Paul Rouve: Lucien Morisse


O tym jak różnie bywa z biografiami pisałam przy okazji filmu "Maria Skłodowska-Curie". W tym roku pokazało się w polskich kinach również dzieło Marii Sadowskiej, opowiadające o Michalinie Wisłockiej. Jak się okazuje, biografii silnych i odnoszących sukcesy kobiet jest pod dostatkiem, a dotychczasowe próby ich ekranizacji kończyły się raczej pomyślnie. Tym razem Lisa Azuelos przenosi nas do Francji drugiej połowy ubiegłego wieku. Do świata, w który dopiero wkracza disco, mające wkrótce rozruszać tłumy ludzi. Do świata skromnej i pięknej artystki, która niedługo poniesie swoich fanów w rytm zarówno tych skocznych, jak i spokojniejszych utworów. To rzeczywistość dobrej zabawy i sławy, ale przede wszystkim dramatu, smutku i zwątpienia. I niech barwne lata 70. Was nie zmylą - w tej historii nie ma miejsca na kicz i kiepskie fragmenty.


Iolanda Gigliotti to mała dziewczynka, która ze strony swoich szkolnych koleżanek doznaje wciąż upokorzeń i wyzwisk. W domu czeka ją widok aresztowania ojca, a w lustrze jej własna twarz, której nie potrafi zaakceptować. Kiedy opuszcza Egipt i przyjeżdża do Paryża, marzy tylko o jednym - karierze piosenkarki. Pragnienie to spełnia Lucien Morisse, z którym wkrótce wchodzi w związek małżeński. Śpiewająca w wielu językach Iolanda przybiera pseudonim Dalida i szybko staje się uznaną oraz uwielbianą artystką. Jednak sukcesy na scenie nie równoważą kolejnych nieszczęść i tragedii w życiu prywatnym, których trzeba przyznać, doznała wyjątkowo dużo. Fenomenalna Dalida zawraca w głowie mężczyznom, jednocześnie pozostając przez swoich najbliższych nierozumianą.


"Dalida. Skazana na miłość" to biografia pełna, która swoją treścią i formą powinna zachwycić niejednego fana piosenkarki. O sukcesie produkcji świadczy przede wszystkim znakomita realizacja, która z łatwością pozwala przenieść się w ówczesne czasy i poczuć ich klimat. Na ogromną pochwałę zasługuje postać reżyserki i scenografki, gdyż opowieść losów Dalidy została wymierzona w sposób właściwy. Film skupia się przede wszystkim na życiu miłosnym kobiety, co przeplatane jest oczywiście jej błyszczącymi występami. Koleje życia Dalidy odzwierciedlają odpowiednie kolory, piosenki, a także sam wizerunek gwiazdy. Pozwala to odnaleźć się w poszczególnych etapach jej życia, które wychwytują to, co najważniejsze, czasem skupiają się na ciekawych szczegółach, by na koniec ująć to wszystko razem i przede wszystkim ułatwić widzowi rozumienie poczynań tej tajemniczej kobiety. Dalida to tak fascynująca sylwetka, że dobrze rozplanowane sceny znakomicie przekazują jej wartość, a przy okazji inspirują i czarują.


W swojej roli świetnie sprawdza się Sveva Alviti. Włoska aktorka fizycznie łudząco przypomina prawdziwą Dalidę, a sposób jej gry aktorskiej właściwie przekazuje emocje i stan psychiczny piosenkarki. Pozostali aktorzy również dobrze dotrzymują jej kroku, lecz trzeba przyznać, z wiadomych względów, że to główna bohaterka pozostaje w świetle reflektorów. Barwne kostiumy i scenografia stanowią wartościowy dodatek do zbudowanej fabuły. Na osobną uwagę zasługują oryginalne utwory Dalidy, które w wyjątkowo umiejętny sposób zostały wplecione w film. To one budują i podkręcają emocje widza, wzmacniając jednocześnie odbiór poszczególnych scen. Raz melancholijnie, raz zjawiskowo - muzyka odgrywa tutaj bardzo ważną rolę, a ukazywany tekst piosenek pozwala dogłębniej pojąć działania kobiety. Chociaż twórcy znacznie wychodzą naprzeciw, to obraz zachowuje wiele ze swojej tajemniczości, przyciągając widzów tym mocniej do siebie.

W tym roku mija równo 30 lat od śmierci Dalidy. I chociaż gwiazda jest znana raczej starszej części społeczeństwa, to jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby tę sylwetkę poznać we współczesnym kinie. Jej najnowsza biografia filmowa wydaje się być ku temu idealnym wyjściem, gdyż z całą pewnością mogę polecić ten seans każdemu. Zarówno tym, którzy kochają specyficzny klimat lat 70., jak i tym, którzy z historii Dalidy potrafią wynieść refleksje również co do swojego życia. Problem prawdziwej miłości i samotności jest powszechny do dzisiaj, a tragiczne losy piosenkarki tym mocniej zwracają uwagę na tę kwestię. Film zachwyca w swoim wykonaniu, a przede wszystkim gromadzi dziedzictwo oraz pokazuje wiarygodność artystki. Bo może to właśnie w autentyczności Dalidy na scenie tak liczni fani odnaleźli tyle miłości do niej?

Moja ocena: 9/10

2 komentarze:

  1. Dostałem zaproszenie na pokaz tego filmu, a nie poszedłem. Tyle przegrać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dostałam wejściówki i na szczęście skorzystałam, chociaż nie spodziewałam się niczego rewelacyjnego. A tu proszę, świetny film. :)

      Usuń