Scenariusz: Andrew Haigh
Produkcja: Wielka Brytania
Gatunek: Dramat
Czas trwania: 93 minuty
Obsada:
Charlotte Rampling: Kate Mercer
Tom Courtenay: Geoff Mercer
Geraldine James: Lena
O miłości powstało już wiele
filmów. Jedne lepsze, drugie nieco gorsze. Ale wszystkie w jakimś stopniu
starają się nakreślić widzowi pewien schemat, choć to uczucie wymyka się przecież
wszelkim klasyfikacjom. Miłość młodzieńcza, miłość namiętna, miłość od zaraz,
miłość ponowna. Wszystkie te aspekty zostały jak już się wydaje, przerobione na
każdy możliwy sposób. I tu nagle pojawia się młody reżyser Andrew Haigh z
zupełnie nowym pomysłem. Oto miłość szczęśliwa, dojrzała. Czy jeden niepasujący
element będzie w stanie to uczucie zgasić?
Kate i Geoff zawarli związek
małżeński 45 lat temu. Przez cały czas żyją ze sobą spokojnie, z zamiarem
świętowania zbliżającej się kolejnej rocznicy. Razem przeżyli najlepsze lata
swojego życia, łagodnie wchodząc teraz w etap starości. Rodzinną harmonię burzy
wiadomość o śmierci byłej kobiety Geoffa, która wiele lat temu zaginęła
podczas górskiej wycieczki. Informacja wywołuje lawinę zwierzeń mężczyzny, którymi
wcześniej się z żoną nie dzielił. Czy po takim czasie można zdusić w sobie
palące uczucie zazdrości?
„45 lat” przedstawia się jako
dzieło zaskakujące i bardzo przyjemne dla oka. Spokojna atmosfera wraz z
niesamowitą pracą kamery wprowadza niepodważalne poczucie naturalności tego, co
się rozgrywa na ekranie. Piękna i prosta scenografia wywołuje zamierzony efekt.
Bo film sam w sobie zrobiony jest bardzo realistycznie. Tutaj ważny jest każdy
detal, gdyż budują one całość produkcji. Mimo że forma obrazu jest niezwykle
subtelna i delikatna, to panujące między bohaterami sytuacje do takich z pewnością
nie należą. I chociaż niewiele jest tu krzyku, to prawdziwa burza rozgrywa się w głowie głównej postaci, jaką jest Kate. Kobieta postawiona zostaje w bardzo
trudnej sytuacji, której rozmiaru nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić.
Oto po 45 latach udanego i satysfakcjonującego małżeństwa, Kate dowiaduje się o
przeszłości męża, o którą nigdy by go nie podejrzewała. I tak tragizm jej
położenia wydaje się być nie do zniesienia. Mężczyzna, któremu zaufała nad
życie, powierzyła siebie, skrywał przed nią tak znaczący element każdego związku. Niestety, żeby niczego nie zdradzić, muszę w tym miejscu się
zatrzymać.
Na ekranie niezaprzeczalnie
rządzi rewelacyjna Charlotte Rampling. Jej bohaterka to targana emocjami
kobieta, której uporządkowana codzienność zostaje silnie naruszona. Jestem
bardzo poruszona sposobem, w jaki aktorka wcieliła się w rolę, która z
pewnością na długo pozostanie w mojej głowie. Do tego dochodzi naturalność
poszczególnych scen, przez co bez problemu mogę wyobrazić sobie podobną sytuację,
rozgrywającą się drzwi obok. Scenariusz porywa swoją prostotą i niesztampową
formą, tworząc bardzo emocjonalną opowieść. W filmie każdy fragment współgra ze
sobą, co składa się na spójną całość. Reżyser ukazuje zwykłą codzienność, o
niezwykłym podłożu. Fabuła skłania do refleksji nad tym, czym tak naprawdę jest
miłość. Ostatecznie podważa możliwość bezgranicznego zaufania, co wydaje mi się
dosyć smutne.
„45 lat” to historia porywająca
swoją harmonią, lekkością formy i jednocześnie ciężarem treści. To analiza
tego, czym jest małżeństwo i jak nawet po wielu latach może nastąpić w nim
kryzys. Ten nietypowy film o miłości zdobył moje uznanie i szacunek. Bo w końcu
nikt nie potrafi przewidzieć, jaką kolejną niespodziankę szykuje dla nas życie.
Moja ocena: 8/10
Właśnie czytając opis byłam pewna, że to będzie kolejny film o miłości. W końcu ile takowych jest? Ale zainteresowałaś mnie, zwłaszcza samym przedstawieniem obrazu. Ostatnio zwracam uwagę na takie szczegóły, do których nie przywiązuje się wagi. Obejrzę na pewno :)
OdpowiedzUsuńTakie szczegóły są właśnie najlepsze. Cieszę się bardzo, daj znać czy Ci się spodobał! :)
Usuń