czwartek, 10 września 2015

Pieśń słonia (Elephant Song, 2014)

Reżyseria: Charles Biname
Scenariusz: Nicolas Billon
Produkcja: Kanada
Gatunek: Dramat
Czas trwania: 110 minut

Obsada:
Xavier Dolan: Michael Aleen
Bruce Greenwood: Dr Toby Green
Catherine Keener: Susan Peterson


Całkowite odkrycie myśli drugiej osoby jest zadaniem iście niemożliwym. Zmuszeni jesteśmy polegać na informacjach, jakie dana osoba nam przekazuje i ufać, że są one zgodne z prawdą. Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja, kiedy taka wiedza ma znaczenie kluczowe i może zaważyć na czyimś życiu. Właśnie takie zagadnienia psychologiczno-kryminalne porusza w swoim dziele Charles Biname. Z jakim skutkiem?


Będąc jeszcze dzieckiem, Michael zabił swoją matkę – słynną śpiewaczkę operową. Od tego momentu wyrokiem sądu został przewieziony do szpitala psychiatrycznego, gdzie zamknięty jest od przeszło pięciu lat. Chłopiec dorastający w szpitalnym otoczeniu szuka jakiejkolwiek możliwości wydostania się na zewnątrz, jednocześnie będąc do takiego życia kompletnie nieprzystosowanym. Pewnego dnia znika psychiatra Michaela, a cała wina za ten proceder zostaje przerzucona na młodego mężczyznę. Dyrektor szpitala jest przekonany, że Michael ukrywa istotne informacje o zaginięciu lekarza.


Już pierwsze minuty seansu nie pozostawiają wątpliwości, że najnowsze dzieło reżysera wciągnie widza w swoją nietypową fabułę. Akcja rozgrywa się w zamkniętej przestrzeni, głównie w jednym pokoju i na korytarzach szpitala. Niesamowita praca kamery potęguje uczucie zamknięcia i ciasnoty. Biorąc pod uwagę tematykę filmu jest to posunięcie jak najbardziej oczywiste i potrzebne. Dzięki temu widza ma szansę utożsamić się z głównym bohaterem, choć postać Michaela wydaje się być trudna do zrozumienia. Młody mężczyzna wciąga dyrektora szpitala w niezwykle przebiegłą grę, której rozwiązanie ma przybliżyć do odnalezienia doktora Lawrence’a. Stawka jest więc wysoka.


Największą zaletą produkcji jest oczywiście postać Xaviera Dolana, który wcielił się w rolę Michaela. Jestem pod ogromnym wrażeniem wysiłku i kunsztu aktorskiego Kanadyjczyka, który dotychczas dał się poznać przede wszystkim jako utalentowany reżyser. Choć w filmie „Tom” również można go zobaczyć na ekranie, to jednak odnoszę wrażenie, że rola tytułowego bohatera nie pozwoliła do końca rozwinąć mu skrzydeł. Tym razem oglądamy Dolana, który swoim występem na długo pozostaje w pamięci.

Dobrze napisany scenariusz i odpowiednio zrealizowany projekt filmowy dają w sumie niemal 110 minut seansu, który z pewnością można określić jako kawałek porządnego kina. W „Pieśni słonia” urzekł mnie dodatkowo klimat produkcji, który wzmaga właściwy odbiór obrazu. Jestem bardzo na tak.

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz