wtorek, 9 września 2014

Ida (2013)

Reżyseria: Paweł Pawlikowski
Scenariusz: Paweł Pawlikowski, Rebecca Lenkiewicz
Produkcja: Dania, Polska
Gatunek: Dramat
Czas trwania: 80 minut

Obsada:
Agata Kulesza: Wanda Gruz
Agata Trzebuchowska: Ida Lebenstein (siostra Anna)
Dawid Ogrodnik: Saksofonista
Jerzy Trela: Szymon Skiba


Ten film w ubiegłym sezonie otrzymał całą pulę znaczących nagród. Od Polskiego Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni i Warszawski Festiwal Filmowy począwszy, przez festiwal w Londynie, a kończąc na pozostałych ważnych zagranicznych festiwalach filmowych m.in. w Toronto. Jego tytuł przyciąga do rozsianych na całym świecie kin tłumy, a szczególne uznanie zdobył m.in. w Niemczech, Francji, Hiszpanii i USA. W dodatku zbiera niemal same pozytywne recenzje, także w popularnych amerykańskich gazetach. Ten niskobudżetowy film zarobił dotychczas ponad 2 mln dolarów. O czym mowa? „Ida” Pawła Pawlikowskiego jednogłośnie stała się oficjalnym polskim kandydatem do Oscara w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego.


Siostra Anna pragnie złożyć śluby kościelne. Jednak jej przełożona nalega, aby wcześniej spotkała się ze swoją ciotką Wandą, jedyną rodziną jaka jej pozostała. Samotnie wychowująca się w zakonie Ida odbywa podróż do swojej jedynej krewnej. Już w pierwszej rozmowie dowiaduje się szokującej prawdy. Wanda informuję Idę o jej żydowskim pochodzeniu, a także o tragicznie zmarłych rodzicach. Niewyjaśnione okoliczności ich śmierci oraz chęć pożegnania się rodzicami Idy skłania obie kobiety do niebezpiecznej wędrówki. Ida i Wanda chcą odkryć od lat starannie skrywane tajemnice swojej rodziny.


Dzieło Pawła Pawlikowskiego z pewnością jest niepowtarzalne. Niezwykłym rozwiązaniem, działającym na korzyść filmu, było wykorzystanie czarno-białego obrazu. Nadaje to „Idzie” tajemniczości, a także niepewności co do dalszych losów bohaterów. Co prawda jest to dramat, jednak nierozwiązane tajemnice wprowadzają atmosferę thrilleru. Nie czujemy zagrożenia, lecz czarno-biały ekran, niewiedza i nieznane okoliczności śmierci rodziców Idy tworzą napięcie. W dodatku reżyser poprzez poszukiwania obu kobiet ukazuje tło historyczne i społeczne w filmie. „Ida” porusza problem antysemityzmu wśród Polaków, jednak reżyser wprowadza ten temat dosyć subtelnie. Nie ma porównania z niezwykle kontrowersyjnym „Pokłosiem” Władysława Pasikowskiego. Obraz jest tylko pozornie spokojny i cichy. Okazuje ogrom skrywanego cierpienia, a z ekranu aż wylewa się stłumiony krzyk rozpaczy. 80-minutowy seans niesamowicie wciąga, ukazując rzeczywistość sprzed lat. Rzeczywistość wielokrotnie już przedstawianą, jednak miałam wrażenie, że podejście Pawła Pawlikowskiego jest zupełnie inne.


Główne bohaterki zostały przedstawione za pomocą wyraźnego kontrastu. Ida jest sierotą, która wychowując się bez rodziców nie zaznała miłości. Akceptację znalazła wśród sióstr zakonnych, którą wkrótce również się stała, przybierając imię Anna. Przełomem w jej dotychczasowym życiu staje się wizyta u cioci Wandy, dzięki której dowiaduje się o swoim prawdziwym pochodzeniu. Zupełnie inną osobowość prezentuje Wanda, siostra zmarłej matki Idy. Kobieta skazała wiele osób za działanie przeciw partii socjalistycznej, funkcjonując pod pseudonimem Krwawej Wandy. Obecnie ciotka Idy stała się wrakiem człowieka. Alkoholizm i wysoko usytuowana praca zapewniają jej przeżycie, udowadniając tylko jak bardzo bezwzględną jest kobietą. Kilka dni spędzonych razem nadzwyczajnie zmienia podejście do życia Idy, która spędzając czas ze swoją rozrywkową i towarzyską ciotką musi podwójnie uważać, aby nie poddać się pokusom. Wanda dostrzega natomiast, że jej życie stało się bezsensowne, a przeraźliwa wewnętrzna pustka daje o sobie znać.

Złożoność tematów poruszanych w dziele Pawlikowskiego zaskakuje. Przede wszystkim reżyser ociera się o kontrowersje, jednocześnie prowadząc fabułę z wyczuciem i nie przekraczając granicy. Jego obraz pozostaje w pamięci i z pewnością należy do czołówki wśród ostatnich polskich produkcji. Dodatkowo jego wspaniały międzynarodowy sukces utwierdza tylko w przekonaniu, że zdecydowanie warto sięgnąć po tę produkcję. „Ida” ma szansę zyskać więcej niż pozostałe polskie obrazy.

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz