Scenariusz: Władysław Pasikowski
Produkcja: Polska
Gatunek: Thriller, Szpiegowski
Czas trwania: 127 minut
Obsada:
Marcin Dorociński: płk. Ryszard Kukliński
Maja Ostaszewska: Hanna Kuklińska
Patrick Wilson: David Forden, agent CIA
Oleg Maslennikov: Wiktor Kulikow
Dimitri Bilov: Sasza Iwanow
"Filmowe wydarzenie roku", "szpieg, który pokonał imperium" - takie opinie możemy przeczytać już z samego plakatu filmu. Władysław Pasikowski ponownie podejmuje się niezwykle kontrowersyjnego tematu. Kim był płk Kukliński? Bohaterem czy zdrajcą? Produkcja przede wszystkim ukazuje jego historię, tak mało znaną większości z nas.
Ryszard Kukliński był jednym z najwybitniejszych oficerów sztabowych Ludowego Wojska Polskiego, otrzymał również posadę zastępcy Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego. Będąc na tak znaczącym stanowisku zdecydował się podjąć współpracę z Amerykanami, chcąc uniknąć wybuchu kolejnej zbrojnej interwencji,a tym samym zrzuceniu bomb NATO w Polsce. Kukliński na własnej skórze przekonał się o stresie i strachu jakie towarzyszą szpiegowi. Przekazywał CIA wiele dokumentów, w tym również o planie wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Jednak przyszedł czas, gdy poczuł się wyraźnie zagrożony i bliski zdemaskowania. Płk Kukliński wraz z rodziną muszą się jak najszybciej ewakuować na Zachód. Czy komuniści tak łatwo dadzą się omotać?
Od razu muszę przyznać, że "Jack Strong" bardzo mnie zaskoczył. Po zwiastunie spodziewałam się dosyć dobrej realizacji, ale seans najzwyczajniej mnie zadziwił. Co prawda wcześniejsze "Pokłosie" było swojego rodzaju zapowiedzią świetnej ręki Pasikowskiego, ale jak wiadomo - różnie bywa. Tymczasem najnowszy film reżysera to obraz dobry pod względem technicznym, trzymający w napięciu, z znakomitą obsadą i kontrowersyjną, interesującą historią. Pasikowski zawarł więc najważniejsze elementy w "Jacku...", tworząc niezapomniany seans. Akcja opiera się na zeznaniach samego płk Kuklińskiego, złożonych w Waszyngtonie w 1997 roku. Pod tym względem jest subiektywna, jednak miałam wrażenie, że Pasikowski nie stara się oceniać postawy pułkownika, a jedynie pokazać jego zasługi dla narodu. Film przedstawia realia ówczesnych czasów, a także niektóre struktury Ludowego Wojska Polskiego. Przede wszystkim historia opowiedziana przez płk Kuklińskiego zasługuje na poznanie i zapamiętanie.
Pasikowski podjął się wielu wątków na raz i niestety nie wszystkie ostatecznie doprowadził do końca. Fundusz nie mógł zapewnić strzelaniny i pościgu jak w kinie typowo amerykańskim, jednak wszystko jest utrzymane na dość wysokim poziomie. To właśnie dynamiczność i niepewność losów pułkownika tworzą napięcie. Najbardziej niesamowite jest chyba to, że wiedziałam jak skończyły się losy Kuklińskiego, a mimo to również odczuwałam pełną gamę emocji, które powinno się odczuwać przy dobrym filmie szpiegowskim. Marcin Dorociński znakomicie przedstawił swoją postać, zagrał ją z godną uwagi charyzmą. Spotkałam się z opinią, że Pasikowski jest antyfeministą i w jego filmach kobiety przedstawione są jako słabe. Mimo że "Jack Strong" to kino raczej męskie, to Maja Ostaszewska również przykuła moją uwagę. Jej Hanna Kuklińska to kobieta silna i odważna. Gdy dowiaduje się o konieczności ucieczki stawia sprawę jasno - nie opuści swojego męża. Płk Ryszard Kukliński to mimo wszystko postać tragiczna. W ogólnym rozrachunku traci dwóch synów, a także poświęca swoje szczęście i dotychczasowe życie dla dobra ojczyzny, niczym współczesny Wallenrod.
Niezależnie od zdania każdego z nas na temat postawy płk Kuklińskiego "Jack Strong" to kawał dobrego kina. Władysław Pasikowski stosuje różnorodne triki i podstępy, co nadaje produkcji niepowtarzalny charakter. Ukazanie postawy pułkownika jest ważnym zabiegiem, gdyż dyskusja na jego temat jest potrzebna. I na koniec zacytuję słowa obecnego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o Kuklińskim: "Zdradził państwo w interesie narodu".
Moja ocena: 8/10
Ryszard Kukliński był jednym z najwybitniejszych oficerów sztabowych Ludowego Wojska Polskiego, otrzymał również posadę zastępcy Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego. Będąc na tak znaczącym stanowisku zdecydował się podjąć współpracę z Amerykanami, chcąc uniknąć wybuchu kolejnej zbrojnej interwencji,a tym samym zrzuceniu bomb NATO w Polsce. Kukliński na własnej skórze przekonał się o stresie i strachu jakie towarzyszą szpiegowi. Przekazywał CIA wiele dokumentów, w tym również o planie wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Jednak przyszedł czas, gdy poczuł się wyraźnie zagrożony i bliski zdemaskowania. Płk Kukliński wraz z rodziną muszą się jak najszybciej ewakuować na Zachód. Czy komuniści tak łatwo dadzą się omotać?
Od razu muszę przyznać, że "Jack Strong" bardzo mnie zaskoczył. Po zwiastunie spodziewałam się dosyć dobrej realizacji, ale seans najzwyczajniej mnie zadziwił. Co prawda wcześniejsze "Pokłosie" było swojego rodzaju zapowiedzią świetnej ręki Pasikowskiego, ale jak wiadomo - różnie bywa. Tymczasem najnowszy film reżysera to obraz dobry pod względem technicznym, trzymający w napięciu, z znakomitą obsadą i kontrowersyjną, interesującą historią. Pasikowski zawarł więc najważniejsze elementy w "Jacku...", tworząc niezapomniany seans. Akcja opiera się na zeznaniach samego płk Kuklińskiego, złożonych w Waszyngtonie w 1997 roku. Pod tym względem jest subiektywna, jednak miałam wrażenie, że Pasikowski nie stara się oceniać postawy pułkownika, a jedynie pokazać jego zasługi dla narodu. Film przedstawia realia ówczesnych czasów, a także niektóre struktury Ludowego Wojska Polskiego. Przede wszystkim historia opowiedziana przez płk Kuklińskiego zasługuje na poznanie i zapamiętanie.
Pasikowski podjął się wielu wątków na raz i niestety nie wszystkie ostatecznie doprowadził do końca. Fundusz nie mógł zapewnić strzelaniny i pościgu jak w kinie typowo amerykańskim, jednak wszystko jest utrzymane na dość wysokim poziomie. To właśnie dynamiczność i niepewność losów pułkownika tworzą napięcie. Najbardziej niesamowite jest chyba to, że wiedziałam jak skończyły się losy Kuklińskiego, a mimo to również odczuwałam pełną gamę emocji, które powinno się odczuwać przy dobrym filmie szpiegowskim. Marcin Dorociński znakomicie przedstawił swoją postać, zagrał ją z godną uwagi charyzmą. Spotkałam się z opinią, że Pasikowski jest antyfeministą i w jego filmach kobiety przedstawione są jako słabe. Mimo że "Jack Strong" to kino raczej męskie, to Maja Ostaszewska również przykuła moją uwagę. Jej Hanna Kuklińska to kobieta silna i odważna. Gdy dowiaduje się o konieczności ucieczki stawia sprawę jasno - nie opuści swojego męża. Płk Ryszard Kukliński to mimo wszystko postać tragiczna. W ogólnym rozrachunku traci dwóch synów, a także poświęca swoje szczęście i dotychczasowe życie dla dobra ojczyzny, niczym współczesny Wallenrod.
Niezależnie od zdania każdego z nas na temat postawy płk Kuklińskiego "Jack Strong" to kawał dobrego kina. Władysław Pasikowski stosuje różnorodne triki i podstępy, co nadaje produkcji niepowtarzalny charakter. Ukazanie postawy pułkownika jest ważnym zabiegiem, gdyż dyskusja na jego temat jest potrzebna. I na koniec zacytuję słowa obecnego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o Kuklińskim: "Zdradził państwo w interesie narodu".
Moja ocena: 8/10
Kawał dobrego kina, a myślałem, że polskiej kinematografii nie stać na porządny film sensacyjny/szpiegowski. Czekam dalej co pokaże Pasikowski :)
OdpowiedzUsuń