poniedziałek, 23 września 2013

Dyktator (The Great Dictator, 1940)

Reżyseria: Charles Chaplin
Scenariusz: Charles Chaplin
Produkcja: USA
Gatunek: Komedia
Czas trwania: 124 minuty

Obsada:

Charles Chaplin: Hynkel / żydowski fryzjer
Paulette Goddard: Hannah (dyktator Tomanii)
Jack Oakie: Napaloni (dyktator Bakterii)
Reginald Gardiner: Schultz
Henry Daniell: Garbitsch


Pomimo gorszących doświadczeń nabytych podczas I wojny światowej, konflikt zbrojny znów wisiał w powietrzu. Z jednej strony dzięki wojnie rozwija się technika i przemysł zbrojeniowy, lecz z drugiej strony sieje ona spustoszenie zarówno na obszarach danych państw, jak i w umysłach ludzi. Charles Chaplin chciał napisać w tym czasie scenariusz dla swojej drugiej żony – Paulette Goddard. 2 lata przed rozpoczęciem wojny pewien znajomy zasugerował mu stworzenie filmu o Hitlerze, nawiązując do podobnego wyglądu przyszłego dyktatora i włóczęgi. I chodzi tutaj o popularny wąsik, który oboje nosili w ten sam sposób.

Żydowski cyrulik trafia po walce do szpitala i cierpi na tymczasowy zanik pamięci. Wkrótce powraca do swojego dawnego zakładu fryzjerskiego, który obecnie znajduje się na terenie getta. W tym samym czasie Hynkel pragnie zdobyć piękną krainę Austerlich, jednak aby tego dokonać, musi zmylić dyktatora Bakterii - Napaloniego. Reżyser już w pierwszych minutach seansu zaznacza, że podobieństwo pomiędzy cyrulikiem a dyktatorem jest przypadkowe, co nie gwarantuje, że nie wynikną z owego podobieństwa cech zewnętrznych żadne problemy.


Około 10 lat wcześniej do kin weszły pierwsze filmy dźwiękowe. Dla Charliego Chaplina było to poważnym problemem, gdyż jego znakiem rozpoznawczym był słynny włóczęga, który nie mógł tak po prostu przemówić na ekranie! Przed „Dyktatorem” Chaplin wyprodukował jeszcze 2 filmy. Jako Hitler mógłby przecież przemawiać do tłumów swoim przejaskrawionym akcentem, mówiąc co tylko przyjdzie mu do głowy. Widz nie musi (a nawet nie jest w stanie!) zrozumieć dokładnie słów dyktatora. To, co konieczne wyjaśnia nam narrator po angielsku, a reszta to najzwyczajniejsze śmianie się z gestykulacji i mimiki przywódcy. Dodając równoległą postać do Hitlera – włóczęgę – postanowił być nieco milczący i odpowiadać jak najkrócej. W trwającej ponad 2 lata pracy nad scenariuszem, Chaplin wymyślił całe mnóstwo najróżniejszych scen komediowych z udziałem Hitlera. Jego humor wynika również z faktu, że nie zdawał sobie sprawy z ogromu ludobójczych zamiarów hitlerowców. W przedstawionym przez niego getcie policja jedynie w sposób delikatny kpi sobie z Żydów, pozostawiając im dużą ilość wolnej przestrzeni. Mając tylko ogólne spojrzenie na to co dzieje się w Europie, głównym celem Charliego stało się wykpienie entuzjastycznych pobudek hitlerowców i całej ich ideologii.


Scenariusz w dużej mierze powstał przed rozpoczęciem wojny, jednak podczas kręcenia produkcji Anglia wypowiedziała wojnę hitlerowcom, a później Niemcy zaatakowały Rosję. W tym czasie Chaplin zaczął być coraz bardziej aktywny w polityce, namawiając Amerykanów do pomocy Rosji. „Dyktator był trudny do zrobienia; wymagał miniaturowych modeli i rekwizytów, których przygotowanie zajęło cały rok. Bez nich film kosztowałby pięciokrotnie więcej. A i tak wydałem pięćset tysięcy dolarów, zanim puściłem w ruch kamerę.” – powiedział Charles Chaplin. W trakcie kręcenia obrazu Chaplin otrzymywał regularnie listy z groźbami, które wraz z końcem kręcenia filmu zaczęły zwiększać swoją ilość. Premiera „Dyktatora” przyniosła ogromny entuzjazm publiczności, a także największy dochód spośród pozostałych produkcji reżysera. Z początku posądzony nawet o komunizm, Charlie pokazał swój cały kunszt, zachwycając widownię kin. Ostatnie minuty obrazu zawierają pełną nadziei mowę włóczęgi. Chaplin został później wielokrotnie proszony o wygłoszenie jej przez radio lub publicznie, co czynił z przyjemnością. Coraz częstsze przemówienia Charliego sprawiły, że porwała go polityczna lawina. Czy występowałby tak aktywnie przed milionami ludzi, gdyby nie nakręcił antyhitlerowskiego obrazu?  A może poprzez publiczne wystąpienia radził sobie ze swoim rozdrażnieniem, wynikającym z powstania filmów dźwiękowych?



„Dyktator” zawiera wszystkie niezbędne cechy chaplinowskiego filmu. Niesamowity humor to kwintesencja produkcji – jedna z największych jej zalet. Znakomity Chaplin udowadnia swoją wielofunkcyjność – reżyser, scenarzysta i aktor. I pod każdym względem przebija wszystkich w swoim komediowym fachu. Nowością jest usłyszenie głosu tego wielkiego człowieka, dlatego produkcja dodatkowo na tym zyskuje. „The Great Dictator” to gwarancja na 120 minut wspaniałego kina, przepełnionego komediowymi gagami. Polecam!

Moja ocena: 8/10

2 komentarze:

  1. Lubię filmy Chaplina, ale "Dyktatora" zaliczam do tych słabszych. Ten film ma dobre momenty, ale nie rozbawił mnie tak jak inne jego dzieła, np. "Dzisiejsze czasy", "Cyrk" czy "Gorączka złota". Jak na pierwszy w pełni dźwiękowy film Chaplina to za mało w nim humoru słownego, a za dużo błazenady.
    Nie do końca jest prawda z tym, że nowością jest usłyszenie głosu Chaplina, bo już w "Dzisiejszych czasach" Charlie śpiewa piosenkę, "Titinę" (choć większość filmu jest niema).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam jeszcze zbyt dużego rozeznania wśród filmografii Chaplina, więc nie porównuję jego produkcji do siebie jak na razie. Jednak według mnie "Dyktator" jest bardzo dobrym filmem. I chodziło mi o usłyszenie głosu Chaplina oczywiście przez większość seansu, a nie tylko w pojedynczej piosence - co jest nowością. :)

      Usuń