piątek, 14 grudnia 2012

Benny i Joon (1993)

Reżyseria: Jeremiah S. Chechik
Scenariusz: Barry Berman
Produkcja: USA
Gatunek: Dramat, Komedia, Romans
Czas trwania: 99 minut

Obsada:
Johnny Depp: Sam
Mary Stuart Masterson: Joon Pearl
Aidan Quinn: Benny Pearl
Julianne Moore: Ruthie


"Benny & Joon" to jeden z nielicznych filmów tego typu poruszających problemy psychologiczne oraz sprawy miłosne, zachowujących formę dramatu i komedii. Zbyt bajkowy, zbyt magiczny, zbyt nierealny. A jednak genialny. Jak to możliwe, że zwykła historyjka o chorej umysłowo dziewczynie zakochanej w tajemniczym Samie jest tak czarująca? Otóż jak się okazuje, wszystko jest możliwe, jeśli tylko się chce. Scenografia - która tylko utrwala w przekonaniu o niezwykłości tego filmu - bez zarzutu. Świetna muzyka, relaksująca, przenosząca widza w stan pewnego rodzaju euforii. Bo "Benny & Joon" nie tylko porusza ważne tematy, nie tylko daje do myślenia, ale również śmieszy. Niebanalne żarty i zachowania Sama mimowolnie wywołują szeroki uśmiech na twarzy, np. Sam przyrządzający grzanki żelazkiem czy też tłuczący ziemniaki rakietą tenisową.

Benjamin Pearl prowadzi warsztat samochodowy w niedużym miasteczku, w którym żyje wraz ze swoją chorą psychicznie siostrą. Benny mieszka razem z Joon w jednym domu oraz codziennie po pracy troszczy się o nią i spełnia wszystkie jej życzenia, aby tylko nie wpadła w szał. W czasie kiedy jest w pracy opiekę nad Joon powierza tzw. pomocy domowej. Jednak Joon żyjąca na co dzień we własnym, zamkniętym świecie, nie toleruje ich. Pewnego dnia podczas wizyty u sąsiada Joon przegrywa w karty, czego skutkiem jest przyjęcie przez rodzeństwo do swojego domu kuzyna sąsiada - Sama. Joon zafascynowana Samem - ekscentrykiem o niespotykanym talencie rozśmieszania ludzi - zmienia się. Powoli otwiera się na świat, odstępuje od rutyny, staje się niemal wesoła. Jednak Benny widząc uzdolnienie Sama próbuje to wykorzystać. Tymczasem między Joon i Samem coś zaczyna się dziać - kiełkuje prawdziwa miłość. Natomiast Benny zbliża się do Ruthie (kelnerka), lecz cieżko mu pogodzić opiekę nad Joon oraz całkiem nowe dla niego uczucie miłości.


Rewelacyjna gra Johnny'ego Deppa, a "Benny & Joon" należy do jednego z pierwszych jego filmów. Pomysł postaci Sama nie jest jednak do końca oryginalny. Łudząco przypomina Charliego Chaplina i Bustera Keatona: ich zachowanie, gesty, ruchy... Mimo to sam pomysł użycia sylwetek legend kina jest dobry. Rolę Deppa w tym filmie można uznać za pewnego rodzaju odświeżenie i potwierdzenie znakomitości obu postaci.


Uważam "Benny & Joon" za bardzo dobry i wyróżniający się film, dlatego że mimo całej tej oprawy komediowej ma sens i przesłanie. Bo kto powiedział, że aby nawiązać do problemów ludzkiej psychiki i świadomości, film musi być od razu poważny i za miejsce akcji koniecznie należy przyjąć np. szpital? Sądzę, że każdy z nas jest przyzwyczajony do takiego właśnie postrzegania filmów poruszających coś więcej niż tylko przykre odejście dziewczyny/chłopaka czy obrabowanie banku. Kto i na jakiej podstawie mówi, że dana osoba jest chora psychicznie (jeżeli oczywiście nie stwierdzi tego wykwalifikowany lekarz)? Dlatego, że nie zachowuje się tak jak inni? Bo żyje we własnym świecie, niedostępnym dla innych? Dlatego, że nie radzi sobie z własną świadomością? Taka właśnie jest Joon, która wielokrotnie próbuje dotrzeć do samej siebie, powtarzając sobie, że jest normalna. "Benny & Joon" to pewna odskocznia od tradycyjnych filmów psychologicznych. Dotyczy również spraw miłosnych oraz rodzinnych, a wszystko urozmaicone komediowymi występami Sama.

Film urzekł mnie swoją prostotą i bogactwem, smutkiem i szczęściem równocześnie. Polecam go bardzo, lecz w odpowiednim momencie, aby właściwie go docenić. Ja obejrzałam go w zimowy wieczór z ciepłą kawą zbożową w dłoni i mam nadzieję, że dostrzegłam wszystkie jego zalety.

Moja ocena: 8/10

4 komentarze:

  1. Chyba jeden z moich ulubionych i jedna z ulubionych ról Deppa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Benny'ego? Depp grał Sama, a postać była wzorowana na Busterze Keatonie, nie na Chaplinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całej recenzji, a w szczególności z zamieszczonej obsady można bez problemu wywnioskować, że Depp grał Sama. Owszem, wkradł się błąd, ale nie przeszkodził w ogólnym zrozumieniu treści.

      Usuń
  3. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń